Robert Kubica jest debiutantem w DTM, przez co nie ma łatwego zadania. Polak musi się mierzyć z kierowcami, którzy znacznie lepiej znają konstrukcje DTM i stosowane w tej serii opony firmy Hankook. Na dodatek Kubica związał się z BMW, które w zeszłym roku znacząco odstawało od Audi. Początek przedsezonowych testów pokazał, że ten trend się utrzymał i BMW nadal znajduje się o krok za rywalem z Ingolstadt.
Pierwszy dzień jazd na Nuerburgringu pokazał też, że sam Kubica jest w tyle za rywalami. Poniedziałkowy czas (1:20.519) dał mu ostatnią pozycję w stawce i stratę ponad 1,3 s. do najszybszego Philippa Enga. Od tego momentu kierowca Orlen Team ART się rozkręca.
"U Roberta Kubicy wszystko poszło lepiej" - napisał w relacji ze środowych testów niemiecki "Motorsport Total", doceniając postępy u kierowcy Orlen Team ART.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni
Warto bowiem prześledzić wyniki Kubicy. W poniedziałek był dziewiąty (ostatni). Kolejnego dnia poprawił tempo - czas 1:19.793 dał mu ósme miejsce, a za jego plecami znalazło się trzech rywali. W środę Kubica znów był szybszy (1:19.641) i pokonał dwóch konkurentów. Jednak nie sam czas środowej sesji świadczy o błysku umiejętności 35-latka.
W połowie środowej sesji nad Nuerburgring nadciągnęły ciemne chmury, z których spadł deszcz. Na mokrym torze Kubica był w stanie przez moment przewodzić stawce, choć po raz pierwszy korzystał z deszczowych opon firmy Hankook, które mocno różnią się od tych, jakie krakowianin zna chociażby z Formuły 1. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki wyłącznie popołudniowej sesji, to Kubica zajął w niej czwarte miejsce. Jak na debiutanta, całkiem nieźle.
Na dodatek, o ile w poniedziałek Kubica tracił do najszybszego Enga 1,3 s., o tyle już w środę od najlepszego Ferdinanda von Habsburga dzieliło go ledwie 0,7 s. To kolejny dowód na to, że Polak szybko się uczy nowej serii wyścigowej.
Czytaj także:
Vettel nie zgodził się na obniżkę kontraktu
Williams może nie przetrwać kryzysu