Jak poinformowała we wtorek Formuła E, do poniedziałku (3 sierpnia) wykonano 1423 testy na obecność koronawirusa wśród osób, które mają wziąć udział w najbliższej rundzie FE rozgrywanej w stolicy Niemiec. W dwóch przypadkach potwierdzono zakażenie koronawirusem.
Obie osoby zostały w trybie natychmiastowym poddane izolacji i wyłączone z pracy w swoim środowisku - wszystko w zgodzie z protokołami sanitarnymi Formuły E i FIA.
"Aby chronić społeczność Formuły E, jako że seria wyścigów elektrycznych rusza z powrotem w tym tygodniu i czeka ją finałowa runda w Berlinie, stworzono specjalną "bańkę". Nie można do niej wejść bez otrzymania negatywnego wyniku na obecność COVID-19" - poinformowano w oświadczeniu.
Po przybyciu do Berlina każdy członek personelu FE musi stosować się do zasady dystansu społecznego, nosić maseczkę ochronną i unikać kontaktu ze światem zewnętrznym.
Jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości, co do zdrowia danego pracownika czy kierowcy FE, trafia on na izolację i musi ponownie zostać poddany testom. "Taka osoba musi pozostać w izolacji, dopóki nie otrzyma medycznego potwierdzenia, że jest zdrowa. Jej badanie na obecność koronawirusa musi dać wynik negatywny" - dodano w komunikacie.
Podobne procedury od kilku tygodni obowiązują w Formule 1, która wznowiła swój sezon na początku lipca. Od tego momentu królowa motorsportu wykonała ponad 1,2 tys. testów na obecność COVID-19. Koronawirusa potwierdzono u trzech osób - dwóch z personelu F1 oraz u kierowcy Sergio Pereza.
Czytaj także:
Pirelli wyjaśnia sprawę wybuchów opon
Kierowcy F1 boja się koronawirusa