Ależ słowa o Robercie Kubicy! To nie koniec jego zwycięstw

Twitter / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
Twitter / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Robert Kubica to współczesny bohater wyścigów, który pokonał ból i przeciwności losu - twierdzi Edd Straw z "The Race". Dziennikarz jest zachwycony pierwszą wygraną Polaka w European Le Mans Series i uważa, że Kubica wciąż ma szanse na sukcesy.

Mija dokładnie tydzień, kiedy to Robert Kubica po ponad dekadzie oczekiwania ponownie wspiął się na najwyższy stopień podium prestiżowego wyścigu. Gdy w czerwcu 2008 roku Polak wygrywał GP Kanady w Formule 1, w najgorszych snach nie zakładał, że jego kariera napotka tyle ostrych zakrętów i będzie musiał czekać na kolejne zwycięstwo ponad dekadę. Na dodatek odniesie je w świecie jakże innym od F1.

Pod wrażeniem ostatniego wyczynu krakowianina w European Le Mans Series jest dziennikarz Edd Straw, który poświęcił mu specjalny artykuł w "The Race". "W wieku 36 lat Kubica wciąż ma dużo czasu na dalsze sukcesy w wyścigach i nie możemy wykluczyć jego powrotu do F1. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest w trybie gotowości w Alfie Romeo" - napisał ceniony dziennikarz.

Robert Kubica współczesnym bohaterem

Zdaniem Strawa, zwycięstwo Kubicy w pierwszej rundzie ELMS to "przełomowy moment", bo mamy czynienia z niezwykle ciekawą i konkurencyjną serią wyścigową, nawet jeśli wśród kibiców ma ona mniejsze znaczenie niż długodystansowe mistrzostwa świata WEC.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

"Okoliczności związane z wypadkiem Kubicy, połączone z jego błyskotliwością, jaką pokazał podczas pierwszego epizodu w F1, sprawiają, że jego historia jest wyjątkowa. Powrót do zwycięstw, nawet ponowne zapunktowanie w F1, to jego wielki sukces. Na miarę mistrzostwa świata" - stwierdził ekspert "The Race".

"Robert Kubica jest współczesnym bohaterem wyścigów, który pokonał ból, przeciwności losu i wszelkiego rodzaju udręki, aby dokonać niemożliwego. Miejmy nadzieję, że ta niesamowita persona odniesie jeszcze wiele kolejnych zwycięstw" - dodał.

Polak w ubiegłą niedzielę spędził ok. 45 minut za kierownicą, większą część pracy na torze wykonali jego zespołowi koledzy z WRT - Louis Deletraz oraz Yifei Ye. "To nie była najtrudniejsza wygrana w karierze Kubicy, ale trzeba ją uznać za jedną z najważniejszych. Cudownie było go widzieć w akcji z bliska podczas najlepszych lat w F1, gdy robił to, do czego się urodził - zwyciężał wyścigi" - przypomniał Straw.

Czynnik wyróżniający Kubicę

Edd Straw w padoku F1 jest znany z tego, że jest wielkim entuzjastą talentu Kubicy. W swoich tekstach przed laty widział w nim kandydata na mistrza świata. Brytyjczyk był też wielkim orędownikiem jego powrotu do ścigania po fatalnym wypadku w Ronde di Andora.

Dziennikarz na łamach "The Race" przypomniał rozmowę z Kubicą, jaką miał okazję przeprowadzać z krakowianinem przy okazji GP Monako w roku 2014. Polak już wtedy mówił o chęci powrotu do F1, ale jak ocenia Straw, "szansy na to wydawały się znikome".

"Jednak to zawsze był czynnik, który wyróżniał Kubicę. Miał determinację, która mogła go uczynić mistrzem świata F1. Jeśli ktokolwiek miał wrócić po takich przygodach do ścigania, to właśnie Polak" - skomentował Brytyjczyk.

W roku 2014 większą przeszkodą dla Kubicy był uraz psychiczny. Z tego powodu odrzucił możliwość rywalizowania w DTM, bo tory wyścigowe jednoznacznie kojarzyły mu się z Formułą 1 i tym, co stracił wskutek wypadku. "To był mrok, z którym walczył przez lata" - dodał Straw.

"Prawa ręka Kubicy tylko pasażerem"

Kubica starania o powrót do F1 rozpoczął późną wiosną 2017 roku. Wtedy odbywały się jego prywatne testy z Renault i jak przypomniał Straw, od razu pojawiły się plotki na temat jego świetnego tempa. "To było nie do uwierzenia, ale trudno w takiej sytuacji nie dać się wciągnąć w wir ekscytacji z tego powodu" - skomentował.

Krakowianin pojawiał się nawet wśród kandydatów do jazdy w Renault w roku 2018, co nigdy się nie wydarzyło. Straw po latach ocenia, że był to wyraźny sygnał, że "niektóre plotki o możliwościach Kubicy były przesadzone".

Polak dopiął jednak swego - w roku 2018 był rezerwowym Williamsa, a dwanaście miesięcy później został jego etatowym kierowcą. "To nie było idealne miejsce na powrót. Bolid został zbyt późno zbudowany, był rozpaczliwie wolny, momentami ekipie brakowało części, a szanse na zabłyśnięcie Kubicy były niewielkie" - przytomnie ocenił Brytyjczyk.

Straw ocenia, że ponowne występy Kubicy w F1 "były zdumiewające", ale też nie można uniknąć stwierdzenia, że ograniczenia fizyczne wpływały na jego jazdę. "Nawet jeśli sam nigdy nie sięgał po to jako wymówkę" - dodał dziennikarz "The Race".

"Prawa ręka Kubicy w krytycznych momentach była tylko pasażerem. Tak było chociażby podczas wypadku na Interlagos, gdy nie trzymał prawą ręką kierownicy podczas próby uratowania bolidu" - stwierdził Straw.

Brytyjczyk przypomniał też małe sukcesy Kubicy z sezonu 2019 - jedyny punkt zdobyty dla Williamsa, wyprzedzenie George'a Russella na pierwszym okrążeniu w 11 z 21 wyścigów. "To pokazywało, że stare instynkty wciąż w nim drzemią" - ocenił.

"Nowy Kubica nie był na tym samym poziomie co stary, ale pokazywał, że potrafi wykonywać dobrą robotę w F1. Mimo jego kontuzji. To niezwykłe osiągnięcie. To wręcz mistrzostwo świata, które powinien był wygrać, gdyby nie pewien mroczny dzień w 2011 roku" - podsumował Straw.

Czytaj także:
Ból głowy w Alfie Romeo
Sebastian Vettel przedwcześnie skreślany

Źródło artykułu: