Skandal w Monako. Kierowca dostał karę i nie odebrał trofeum

Historyczny wyścig w Monako miał być okazją do świetnej zabawy i obejrzenia w akcji bolidów F1 sprzed lat. Zakończył się jednak skandalem, po tym jak Marco Werner wjechał w prowadzącego Jeana Alesiego.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
historyczne GP Monako Twitter / ACM Monaco / Na zdjęciu: historyczne GP Monako
Jean Alesi był bliski tego, by odnieść zwycięstwo w wyścig klasyków, jaki zorganizowano na torze ulicznym w Monako. W ten sposób księstwo szykuje się zawodów Formuły 1, jakie zaplanowano tam na drugą połowę maja.

Na trzy okrążenia przed metą Alesi miał minimalną przewagę nad drugim Marco Wernerem. Niemiec dysponował jednak lepszym tempem. 54-latek raz za razem sygnalizował ataki i kilkukrotnie był bliski trafienia w bolid Francuza. Aż w końcu doszło do kontaktu na linii start-meta.

Alesi trafił w bandy i ostatecznie nie dojechał do mety. Werner, mimo uszkodzonego przedniego skrzydła, był w stanie jechać dalej i jako pierwszy ukończył wyścig. Jednak sędziowie nałożyli na Niemca karę czasową, przez co spadł on z pierwszej pozycji na trzecią.

Werner na tyle zdenerwował się na decyzję sędziów, że nie stanął na najniższym stopniu podium i pozostawił na "pudle" trofeum dla trzeciego najlepszego kierowcy historycznego wyścigu w Monako.

Po decyzji stewardów zwycięstwo w niedzielnym klasyku przypadło Michaelowi Lyonsowi.

Czytaj także:
Ból głowy w Alfie Romeo
Sebastian Vettel przedwcześnie skreślany

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×