Trzeba jednak powiedzieć, że długo wszystko szło w dobrym kierunku. Wszystko popsuło się na finiszu - niestety końcówka dobra nie była, a dodatkowo zespół pogrążyła kara.
- To był dobry weekend do połowy wyścigu... - przyznał Robert Kubica dla oficjalnej strony zespołu WRT. I trudno się z nim nie zgodzić. W jego teamie skwitowano wszystko tak: pojawiło się trochę frustracji.
Polak jechał doskonale. Gdy 36-latek oddawał samochód Louisowi Deletrazowi, WRT znajdowało się na czele stawki ELMS mając 4 sekundy przewagi.
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"
Później jednak wyścig 4h Paul Ricard przestał się układać dla belgijskiej ekipy tak, jakby tego oczekiwali. Kara od sędziów za złamanie procedury startowej i dodatkowe pięć sekund dobiły team.
- Łatwo nie było przez cały weekend. Była duża niepewność co do opon. W tym aspekcie sobie jednak poradziliśmy, ale w drugiej części wyścigu wszystko obróciło się przeciwko nam. Takie są wyścigi - dodał Kubica.
Finalnie WRT wypadło nawet poza podium. - Piąte miejsce nie jest tym, na co liczyliśmy, ale to kolejne dobre punkty. Musimy kontynuować swoją pracę i przygotować się jeszcze lepiej na kolejny wyścig - zakończył Kubica.
Ze zwycięstwa w 4h Paul Ricard ostatecznie cieszył się zespół G-Drive. To właśnie z rosyjskim zespołem WRT stoczy walkę o tytuł mistrzowski w ELMS.
Zobacz także:
Wyścig, w którym miał startować Robert Kubica przerwany. Wypadek za wypadkiem
Lewis Hamilton popełnił kosztowny błąd. "Upokarzające doświadczenie"