Koszmarny wypadek w Belgii. Dwaj kierowcy w szpitalu

Twitter / Na zdjęciu: fatalny wypadek w 24h Spa
Twitter / Na zdjęciu: fatalny wypadek w 24h Spa

Do fatalnego wypadku doszło podczas wyścigu długodystansowego 24h Spa na torze Spa-Francorchamps. Brało w nim udział aż czterech kierowców, z czego dwaj zostali przewiezieni do pobliskiego szpitala.

W wypadku podczas 24h Spa brali udział Jack Aitken, Davide Rigon, Franck Perera oraz Kevin Estre. Do zdarzenia doszło w szczycie zakrętu Eau Rouge, jednego z najszybszych miejsc na belgijskim torze. Przy kierowcach bardzo szybko pojawiły się służby medyczne i każdy z nich trafił do centrum medycznego.

Jak poinformował organizator 24h Spa, Aitken i Rigon zostali przewiezieni do pobliskiego szpitala, gdzie zostaną poddani szczegółowym badaniom. U Brytyjczyka i Włocha nie stwierdzono jednak obrażeń zagrażających życiu.

"Jestem cały. Dziękuję medykom za pomoc" - napisał z kolei na Instagramie Estre, który po opuszczeniu centrum medycznego udał się do garaży zajmowanych przez zespół Team Tutronik Racing.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo

Aitken jest na co dzień rezerwowym kierowcą Williamsa w Formule 1. Młody Brytyjczyk postanowił wziąć udział w 24h Spa, aby podnieść swoje umiejętności i sprawdzić się w długodystansowej rywalizacji.

- Chcę poszerzać swoje umiejętności, poprawiać się jako kierowca. Może nie widać wielu wspólnych cech między F1 a wyścigami długodystansowymi. Ktoś może w tym widzieć odrobinę snobizmu, ale nie mam z tym problemu. Tu też jest konkretne ściganie i spodziewam się trudnych chwil - mówił Aitken "Autosportowi" przed 24h Spa.

Oto, jak wyglądał wypadek w 24h Spa:

Samochód Jacka Aitkena po wypadku:

Czytaj także:
Red Bull wyrzucił pracownika z zespołu!
Mercedes domaga się szacunku dla Hamiltona

Komentarze (0)