Mick Schumacher przedwcześnie zakończył udział w trzecim treningu Formuły 1 przed GP Węgier, po tym jak wypadł z toru i uderzył w bandy ochronne w jedenastym zakręcie. Siła uderzenia kierowcy Haasa wyniosła 30G, przez co 22-latek trafił na obowiązkowe badania kontrolne. Nie wykazały one poważniejszych obrażeń u Niemca.
- Wiem, co to oznacza - mówił Schumacher przez radio, mając na myśli potężne straty finansowe, które wyrządził wypadkiem. Dodatkowo mechanicy otrzymali ledwie kilkadziesiąt minut, aby naprawić samochód przed kwalifikacjami. Zaplanowano je na godz. 15.
Haas dokonał oględzin bolidu i miał dobre, ale również złe wiadomości dla Schumachera. Podwozie w maszynie z numerem 47 ocalało, przez co nie ma konieczności jego wymiany. Gdyby do tego doszło, młodego kierowcy z Niemiec zabrakłoby w kwalifikacjach do GP Węgier.
Gorsza wiadomość dla Schumachera jest taka, że wskutek uderzenia uszkodzeniu uległa skrzynia biegów. Konieczność jej wymiany sprawia, że kierowca Haasa zostanie karnie przesunięty o pięć pozycji na starcie do GP Węgier.
Biorąc pod uwagę formę Haasa, który dysponuje obecnie najgorszym bolidem w stawce F1, w niedzielę Schumacher najpewniej ustawi się na samym końcu stawki.
Tak wyglądał wypadek Micka Schumachera:
A hefty shunt for @SchumacherMick in FP3 saw the session red flagged
— Formula 1 (@F1) July 31, 2021
Thankfully, the @HaasF1Team driver has been given the all-clear by the medical centre #HungarianGP#F1 pic.twitter.com/qm1MupdB2N
Czytaj także:
Red Bull wyrzucił pracownika z zespołu!
Mercedes domaga się szacunku dla Hamiltona
ZOBACZ WIDEO Poczuł jakby palec był pęknięty w kilku miejscach. Anders Thomsen opowiada o kontuzji