Robert Kubica spisał się nieźle, gorzej jego zespół. Polacy przeżyli dramat w 6h Bahrajn

Łukasz Kuczera 30 Października 2021, 16:04

Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

• Koniec oczekiwania? Alfa Romeo ogłosi skład w listopadzie

W High Class Racing ściganie rozpoczął Anders Fjordbach, który już na początku popełnił błąd, doprowadził do kontaktu z rywalem i wykręcił "bączka". W efekcie Duńczyk musiał pokonywać kolejne okrążenia z uszkodzonym przodem samochodu i tracił tempo względem rywali.

Gdy Robert Kubica przejął samochód, jego pit-stop trwał nieco dłużej, gdyż mechanicy zajmowali się wymianą uszkodzonego przodu samochodu. Przejazd krakowianina był dość konkurencyjny. 36-latek kręcił niezłe czasy i odrabiał straty do rywali.

To, co wypracował Kubica, zespół stracił później podczas przejazdu Dennisa Andersena. Duńczyk, podobnie jak wcześniej Fjordbach, nie miał tempa na poziomie czołówki kategorii LMP2. Trudno przy tym mieć pretensje do etatowych kierowców High Class Racing, bo trzeba pamiętać, że mają oni ledwie srebrną i brązową licencję FIA i nie należą do tuzów motorsportu.

To właśnie Kubica zakończył sobotni wyścig WEC za kierownicą High Class Racing. Duńska załoga sklasyfikowana została na ósmym miejscu w klasie LMP2. Trzeba jednak pamiętać, że nie wynik, a zdobycie doświadczenia pod kątem sezonu 2022 było najważniejsze dla krakowianina podczas rundy w Bahrajnie.

Nie jest tajemnicą, że Kubica w przyszłym roku chce regularnie ścigać się w WEC i jeśli do tego dojdzie, to najpewniej w barwach WRT. To właśnie z tym zespołem Polak był związany w sezonie 2021 w European Le Mans Series i to Belgowie wygrali sobotni wyścig 6h Bahrajn w kategorii LMP2. Daje to nadzieję, iż Kubica w przyszłym roku, w przypadku startów w WEC, będzie się bić o czołowe lokaty.

Chrapkę na zwycięstwo w 6h Bahrajn miał też polski zespół Inter Europol Competition, ale "turbo piekarze", jak określa się ekipę spod Warszawy, mieli nie lada pecha. Załoga z numerem 34 od początku wyścigu borykała się z nadmiernym zużyciem opon, co odbiło się na jej tempie w końcówce. Na domiar złego, Polacy stracili sporo czasu po dwóch błędach - pierwszy z nich zakończył się kontaktem z rywalem i "bączkiem". Drugi był znacznie poważniejszy, bo wskutek błędu przy doborze ogumienia, sędziowie skazali Inter Europol Competition na 4 minuty kary w alei serwisowej.

W klasyfikacji Hypercar triumfowała Toyota, co biorąc pod uwagę dominację Japończyków w WEC, nie jest zaskoczeniem.

Za tydzień w Bahrajnie rozegrany zostanie ostatni wyścig sezonu 2021 - znów na torze Sakhir, ponownie z Kubicą w składzie, ale tym razem na dystansie ośmiu godzin.

WEC - 6h Bahrajn - LMP2 - wyniki:

Follow @Kuczer13

Czytaj także:
Wściekłość i rozczarowanie. Jest decyzja ws. Kubicy!
Lewis Hamilton wzywa do działań ws. rasizmu