Zdobył olimpijskie złoto, a potem przeżył kataklizm. Wspomina powódź tysiąclecia

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jerzy Siodłak / Leszek Szymański / Na zdjęciu: powódź w okolicach Raciborza w 1997 r., na małym zdjęciu: Ryszard Wolny
PAP / Jerzy Siodłak / Leszek Szymański / Na zdjęciu: powódź w okolicach Raciborza w 1997 r., na małym zdjęciu: Ryszard Wolny
zdjęcie autora artykułu

W najbliższych dniach w Polsce spodziewane są silne ulewy. W niektórych miastach powołano sztab kryzysowy. Wszystko po to, by nie powtórzyła się sytuacja z 1997 r. Powódź tysiąclecia wspomina w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Ryszard Wolny.

W tym artykule dowiesz się o:

Wrocław, Opole, Kuźnia Raciborska - w tych miastach urzędnicy powołali sztab kryzysowy w związku z aktualną sytuacją meteorologiczną i hydrologiczną. Prognozy na najbliższe dni są mocno niekorzystne. Na niektórych obszarach występuje ryzyko podtopień, a nawet powodzi.

Środki ostrożności nie mogą dziwić. Wszyscy pamiętają bowiem wydarzenia z 1997 r. Polskę (południową i zachodnią) nawiedziła wówczas tzw. powódź tysiąclecia, podczas której zginęło 56 osób. Najmocniej ucierpiał Wrocław, ale także inne miasta znalazły się pod wodą.

Tak było m.in. w Raciborzu - mieście, z którego pochodzi Ryszard Wolny, znakomity przed laty zapaśnik. Na igrzyskach olimpijskich w Atlancie, w 1996 r., zdobył złoty medal w kat. 68 kg. Niespełna rok później musiał stawić czoła potężnemu przeciwnikowi - żywiołowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

Woda wdarła się do jego domu. - Ucierpiał parter i cała piwnica, którą miałem zagospodarowaną. Wszystko tam zostało zalane, ale udało mi się pewne rzeczy przenieść do góry. Jak już woda zeszła, trzeba było cały muł wyrzucić, osuszyć i ścianę na nowo zdrapać - relacjonuje w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Racibórz został niemal całkowicie zalany. Jak przypomina "Dziennik Zachodni", zatopione zostały wszystkie największe firmy w mieście, w tym notowana na giełdzie Fabryka Kotłów "Rafako".

Ryszard Wolny wspomina, jak pomagał w walce z kataklizmem. Towarzyszył strażakom podczas ewakuacji ludności z zagrożonych terenów.

- Byłem akurat po zgrupowaniu w Giżycku, gdzie trenowaliśmy wiosła, to akurat im się nadałem. Strażacy mówili: "Dobrze Rysiek, że jesteś, bo byśmy nie dali rady". Byłem zatem od wiosłowania i od odbierania ludzi - dodaje w "Przeglądzie Sportowym".

Obecnie Ryszard Wolny pełni funkcję wiceprezesa ds. stylu klasycznego w Polskim Związku Zapaśniczym. Jest także radnym powiatu raciborskiego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty