Bohaterska akcja na ulicach Warszawy. Gruzin udaremnił brutalną napaść

Instagram / Na zdjęciu: Nukri Davitashvili
Instagram / Na zdjęciu: Nukri Davitashvili

- Nie czuję się bohaterem, cieszę się, że pomogłem - mówi Nukri Davitashvili, który udaremnił brutalną napaść na ulicach Warszawy. Były mistrz Gruzji w zapasach powstrzymał napastników, zadając im ciosy.

Zdarzenie miało miejsce w tym tygodniu na ulicach Warszawy. Gruzin Nukri Davitashvili jadąc samochodem zauważył awanturę, w której dwóch mężczyzn napadło na przypadkowego 20-letniego przechodnia.

Jeden z napastników siedział na ofierze. Wymachując nożyczkami domagał się od niego pieniędzy. Pokrzywdzony został uderzony od tyłu w głowę i stracił przytomność. Gruzin Davitashvili zatrzymał się i momentalnie ruszył do akcji.

- Zatrzymałem się i pytam "co wy robicie?", a oni rzucili się na mnie - mówi w rozmowie z serwisem "polsatnews.pl".

ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"

Były młodzieżowy mistrz Gruzji w zapasach z łatwością poradził sobie z dwoma napastnikami. Obaj po chwili leżeli na ziemi, a Davitashvili pomógł rannemu 20-latkowi, który był w wielkim szoku. Założył buty i szybko pobiegł do domu.

- Jeden cios na jednego, drugi na kolejnego. Szybko poszło. Ten chłopak wstał, założył buty i pobiegł. Rodzice nauczyli mnie, że trzeba ludziom pomagać - podkreśla Gruzin.

Na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się policja, która zatrzymała napastników. Okazało się, że jeden z nich był w posiadaniu noża kuchennego z 30-centymetrowym ostrzem. Obaj mieli po około 3 promile alkoholu w organizmie. Zostali przewiezieni do aresztu.

- Nie na co dzień widzimy takie sytuacje, żeby cywil włączał się, czy ratował życie komuś innemu, bo tu chyba o takiej kategorii możemy mówić, jego postawa była jak najbardziej wzorową postawą społeczną - tłumaczy podkom. Robert Koniuszy, którego cytuje portal "polsatnews.pl".

Zobacz także:
Zagraniczne media o wojnie na linii Kucharski - Lewandowski. "Milionowy pozew", "Poważne zarzuty"
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Oficjalnie: Artur Jędrzejczyk zostaje w klubie na dłużej

Źródło artykułu: