Wygrana Ackermanna w Val di Fiemme

Mistrz świata Niemiec Ronny Ackermann zwyciężył w Val di Fiemme w sobotnich zawodach Pucharu Świata w kombinacji norweskiej (dwa skoki i bieg na 15 km). Wyprzedził srebrnego medalistę ubiegłorocznych MŚ Amerykanina Billa Demonga i swego rodaka Sebastiana Haseneya. Tuż za podium znalazł się Hannu Manninen.

Kombinator rodem z Niemiec świetnie spisał się w biegu. Mimo, iż nie miał on najlepszego czasu przebiegu to uzyskał on znacząco przewagę na trasie. Po kilku kilometrach jego przewaga nad grupą pościgową wynosiła ponad 70 sekund. Zawodnicy znajdujący się za prowadzącym Ackermannem nie bardzo wierzyli w zwycięstwo i biegli przez długi czas spokojnym tempem. Dopiero w końcowych kilometrach biegu zaczęła przyspieszać dwójka - Demong, Haseney.

Duża w tym zasługa Amerykanina, który skontrował ok. 5 km przed metą i zostawił 6 innych biegaczy. Jego tempo wytrzymał tylko Sebastian Haseney. Bardzo szybko niwelowali oni różnicę dzielącą ich od prowadzącego Niemca, ale przewaga lidera Pucharu Świata była zbyt wielka aby móc go dośnignąć. Ackermann przez cały czas bieg swoim tempem będąc już pewnym kolejnego zwycięstwa w tym sezonie. Na finiszu doszło do niezwykle ciekawego pojedynku pomiędzy Amerykaninem Demongiem a Haseney'em. Wydawało się, że to niemiecki kombinator ma więcej sił, gdyż cały czas chował się za plecami swego przeciwnika. Jednak wspaniałym przyspieszeniem na ostatnich 100 metrach popisał się Bill i dzięki temu zajął bardzo wysokie 2. miejsce. Znakomicie na ostatnich kilometrach biegł Hannu Manninen, który ostatnio nie jest w najlepszej dyspozycji. Potwierdziły to pierwsze okrążenia podczas biegu kiedy to bez problemu wyprzedził go Demong i Haseney. Z 15 miejsca, które zajmował po pierwszej konkurencji awansował aż na 4. lokatę. Fin doszedł ok. 2,5 km przed metą grupkę z Jason'e, Lamy Chappuis'em oraz Peterem Tande na czele. Jednak już 1000 metrów później Maninnen odskoczył tej dwójce i spokojnie pędził na metę by zająć 4. lokatę. O 5. miejsce na finiszu walczył Norweg - Tande z Francuzem - Chappuis'em. Ten drugi zachował więcej sił na ostatnich metrach i wygrał o 0,1 sekundy.

Prowadzący po konkursie skoków Austriak David Zauner pobiegł fatalnie, w efekcie czego spadł aż na 25. miejsce.

Po pierwszej konkurencji - skokach, lider Pucharu Świata zajmował wysokie 2. miejsce co dawało mu duży komfort, gdyż w czołówce nie było innych dobrych biegaczy.

Najlepszy czas biegu uzyskał Amerykanin Bill Demong, który awansował aż o 16. miejsc. Podobny awans zaliczył Haseney, który po skokach plasował się na 19. lokacie. Niemiec uzyskał 2 czas w biegu.

Liderem klasyfikacji generalnej PŚ jest Ackermann (626 pkt). Za nim sklasyfikowani są Demong (557) i Bjoern Kircheisen (Niemcy, 514).

Wyniki (2 skoki, bieg 15 km):

1. Ronny Ackermann (Niemcy) 41.52,2 (skoki - 2.;biegi - 7.)

2. Bill Demong (USA) strata 34,1 (18./1.)

3. Sebastian Haseney (Niemcy) 34,3 (19./2.)

4. Hannu Manninen (Finlandia) 54,7 (15./4.)

5. Jason Lamy Chappuis (Francja) 1.02,1 (10./9.)

6. Petter Tande (Norwegia) 1.02,2 (13./5.)

Klasyfikacja generalna PŚ (po 10 z 24 zawodów):

1. Ackermann 626 pkt

2. Demong 557

3. Bjoern Kircheisen (Niemcy) 514

4. Tande 449

5. Lamy Chappuis 424

6. Bieler 373.

Komentarze (0)