ME w klasie RS:X: Tarnowski bohaterem dnia, awans Klepackiej

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Paweł Tarnowski został bohaterem piątego dnia mistrzostw Europy w windsurfingowej klasie RS:X w Mondello. Młody Polak wygrał dwa wyścigi, a po uznanym proteście dopisano mu kolejne pierwsze miejsce i do wyścigu medalowego ruszy z pierwszej pozycji.

W rywalizacji kobiet Zofia Noceti-Klepacka awansowała na trzecie miejsce i do prowadzącej Małgorzaty Białeckiej traci już tylko trzy punkty. W wyścigu medalowym zobaczymy jeszcze Piotra Myszkę i Maję Dziarnowską.

Dziś dla odmiany od samego rana było widać, że warunki będą sprzyjały żeglowaniu i nie powinno być żadnych "poślizgów" czasowych. Wiatr z godziny na godzinę przybierał na sile i zawodnicy już przed 11:00 zaczęli schodzić na wodę, gdyż na tę godzinę zaplanowany był start do pierwszego wyścigu. Jednak na wodzie okazało się, że mimo bardzo dobrych warunków wietrznych sędzia główny po raz kolejny pokazał, że nie radzi sobie z prowadzeniem zawodów. Po kilku przerywanych startach kobiety około godziny 11:45 w końcu rozpoczęły ściganie.

Przy tym wietrze bardzo dobrze poradziły sobie Zofia Noceti-Klepacka i Maja Dziarnowska. Klepacka była dziś pierwsza, szesnasta oraz piąta i w klasyfikacji generalnej awansowała na wysoką trzecią pozycję. Nasza brązowa medalistka z Londynu wystartuje oczywiście w sobotnim wyścigu medalowym.

- Jestem bardzo zadowolona, bo pomimo, że było tak mało wyścigów to chociaż jeden udało mi się wygrać. Dzisiaj był bardzo dobry dzień, nadrobiłam i nie wiem czy nie wskoczę do pierwszej trójki. Trochę żałuję drugiego wyścigu, bo jechałam czwarta i na ostatnim pełnym jak robiłam rufę to przyszedł bardzo silny szkwał z góry i wywróciłam się, tracąc chyba dziesięć miejsc. To jest dziesięć punktów, ale jest sport i żeglarstwo, tak czasem bywa - stwierdziła Klepacka.

Z kolei Dziarnowska najpierw minęła metę na dwunastej pozycji, a później wygrała wyścig i była druga, co pozwoliło jej "wskoczyć" do pierwszej dziesiątki na siódme miejsce, dające prawo startu w finałowym wyścigu o medale. Przed piątkową rywalizacją Maja była trzynasta.

- Myślę, że dzień był udany, bo byłam dwunasta, pierwsza i druga. Sędzia chyba trzy razy powtarzał start i było trochę nerwów. Wiadomo, że każdy chce już płynąć i to było takie budowanie emocji w środku. W pierwszym wyścigu wyskoczyłam ze startu jak torpeda, ale niestety trochę się pogubiłam na zmianach. I w tym drugim i trzecim nauczyłam się już na własnych błędach - powiedziała.

Trochę gorzej popłynęła tym razem Małgorzata Białecka, która po drugim miejscu w pierwszym dzisiejszym wyścigu była później dopiero dwudziesta druga oraz dwudziesta. Zawodniczka Energa Sailing Team Poland pomimo tych dwóch dalekich miejsc utrzymała prowadzenie w całych zawodach, ale druga Bryony Shaw z Wielkiej Brytanii traci do niej tylko punkt, a Klepacka trzy.

- Dzisiaj w pierwszym wyścigu nawet były moje warunki. Był taki graniczny wiatr w okolicy 10-12 węzłów. Skończyłam druga także cieszę się bardzo z tego wyścigu. Później się rozwiało i w zasadzie oprócz tego, że mocno wiało to najgorsze były straszne zmiany wiatru, których naprawdę nie można było przewidzieć. I niestety nie miałam aż tyle szczęścia tym razem. Miałam sporą przewagę z wcześniejszych dni także myślę, że utrzymam prowadzenie, ale zrobi się bardzo ciasno i także wszystko rozegra się jutro w wyścigu medalowym - oceniła zawodniczka z klubu SKŻ Ergo Hestia Sopot.

Na dziewiętnastej pozycji plasuje się Kamila Smektała (miejsca 21., 17. i 21.), a trzydziesta jest Hanna Zembrzuska (miejsca 23., 27. i 26.)

Wśród mężczyzn bohaterem dnia został Paweł Tarnowski, który w pierwszym wyścigu miał kolizję z jednym z reprezentantów Izraela Shaharem Zubarim i dopłynął do mety na dwudziestej czwartej pozycji, a dwa kolejne wygrał, z czego ostatni z ogromną przewagą.

- Super jest płynąć pierwszym, szczególnie jak zaraz po starcie zrobi się taką przewagę. Pierwszy znak okrążyłem chyba z kilometrową przewagą, drugie okrążenie też płynąłem z dużą przewagą i skończyłem ten wyścig praktycznie kilometr przed wszystkimi. Te dzisiejsze warunki, które mieliśmy na trasie były bardzo trudne do oceny. Trzeba było mieć oczy dookoła głowy. I jak ktoś nie wytrzymał tempa albo spóźnił zwrot lub start to mogło to w efekcie dawać bardzo słabe pozycje. A jak ktoś to robił dobrze, można było bardzo dużo zyskać. Mi się w ostatnim wyścigu to udało i bardzo się z tego cieszę. Szczerze mówiąc płynąłem i cały czas zastanawiałem się czy ten wyścig przypadkiem nie jest przerwany albo czy coś się nie stało czy może ja źle płynę, bo takie rzeczy naprawdę rzadko się zdarzają. Ale fajnie, że udało mi się wygrać ten wyścig i to jeszcze w takim stylu - nie krył radości Tarnowski.

Po sytuacji z pierwszego wyścigu młody Polak złożył protest na Izraelczyka i dostał zadośćuczynienie w postaci średniej z dwóch pozostałych dzisiejszych "biegów" i w efekcie zamiast dwudziestego czwartego miejsca ma dopisane kolejne pierwsze. To oznacza, że przed sobotnim wyścigiem medalowym ambasador programu Energa Sailing jest liderem mistrzostw Europy, awansując z szóstego miejsca.

- Dwa wyścigi wygrałem a w jednym miałem niestety kraksę z zawodnikiem z Izraela. Mam nadzieję, że dostanę zadośćuczynienie, ponieważ na starcie mieliśmy sytuację kolizyjną. Ewidentna wina leżała po stronie zawodnika z Izraela. W efekcie razem z żaglem wpadłem do wody i tuż po starcie byłem ostatni. Musiałem od razu odrabiać wszystkie miejsca. Nie mogłem płynąć tak jak w drugim i trzecim dzisiejszym wyścigu, a musiałem skupić się na tym, żeby wyprzedzać kolejnych zawodników. Jestem w miarę szybki w takich warunkach więc udało mi się w sumie skończyć ten wyścig na dwudziestym czwartym miejscu czyli w połowie stawki. To jest w sumie dobry wynik jak na to że ze startu wyszedłem jako ostatni. Bardzo chciałbym tutaj zdobyć medal. Ścigam się w seniorach dopiero trzeci rok. Mam 21 lat, jestem bardzo młodym zawodnikiem, chyba najmłodszym tutaj z czołówki i szczerze mówiąc zawsze marzyłem o medalu mistrzostw Europy czy mistrzostw świata w seniorach - zakończył zawodnik z klubu SKŻ Ergo Hestia Sopot.

Dobrze pływali dzisiaj także Piotr Myszka oraz Przemysław Miarczyński. Ten pierwszy był ósmy, siódmy oraz czternasty i awansował z jedenastego na dziewiąte miejsce i wystartuje w wyścigu medalowym.

- Dzisiaj było naprawdę dobrze z wiatrem. Z lekkim opóźnieniem, ale zaczęliśmy się ścigać. Był bardzo silny wiatr, ale bardzo zmienny. Muszę przyznać, że troszeczkę brakowało mi szczęścia w tych zmianach. Pływałem bardzo poprawnie. To są jednak dobre miejsca, ale nie rewelacyjne więc myślę, że jestem w stanie wskoczyć do tej dziesiątki - powiedział Myszka.

Niestety jak Tarnowski jest bohaterem dnia to największym pechowcem został Miarczyński (miejsca 11., 4. i 7.), ponieważ jest na jedenastym miejscu i ma tyle samo punktów co jego kolega z reprezentacji, Myszka oraz Izraelczyk Nimrod Mashiah. "Pont" przegrywa jednak z nimi obydwoma, bo jego najlepsze dotychczasowe miejsce to czwarte, a Myszki oraz Mashiaha kolejno pierwsze i trzecie.

- To były prawdziwe windsurfingowe warunki. Oczywiście było trochę zmian wiatru, czasami takich nieprzewidywalnych, ale to były świetne warunki do ścigania. No i nareszcie lepiej się tutaj zaprezentowaliśmy. Było dobrze i szkoda, że tak nie wiało od początku. W dziesiątce dla dwudziestu zawodników miejsca nie ma. Na pewno trzeba jakieś tam wnioski wyciągnąć - powiedział Miarczyński.

Marcin Urbanowicz po miejscach 27. ,35. oraz 36. i w klasyfikacji generalnej spadł z dwudziestej trzeciej pozycji na dwudziestą dziewiątą. Z kolei zeszłoroczny młodzieżowy mistrz Europy oraz świata Radosław Furmański był dziś dwudziesty ósmy, trzydziesty oraz dwudziesty siódmy i z czterdziestego pierwszego miejsca awansował aż na trzydzieste trzecie. Bardzo duży spadek zanotował Maciej Kluszczyński. Młody polski żeglarz po miejscach 46., 42. oraz 48. jest dopiero na czterdziestej czwartej pozycji, a w czwartek był jeszcze dwudziesty dziewiąty.

Przed nami sobotni wyścig medalowy w którym nie zabraknie emocji, bo możemy mieć dwa złote medale mistrzostw Europy oraz jeden innego koloru. W sobotę startować będą także zawodnicy od miejsca jedenastego wzwyż, ponieważ będą walczyli o jak najwyższą pozycję, mającą znaczenie w kwalifikacjach do igrzysk w Rio de Janeiro.

Z Mondello - Maciej Frąckiewicz, WP

Źródło artykułu: