W dniach 17-20 września w Górkach Zachodnich w Gdańsku odbyły się mistrzostwa Polski w olimpijskiej klasie RS:X. Nowym mistrzem Polski został Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk), drugie miejsce zajął Przemysław Miarczyński (SKŻ Ergo Hestia Sopot), a na trzecim miejscu regaty zakończył Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń). Niestety tytułu wywalczonego przed rokiem nie mógł obronić 21-letni Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot), ponieważ tuż przed zawodami doznał kontuzji barku.
- Wywróciłem się na rowerze, przeleciałem przez kierownicę i troszkę mnie to wszystko poturbowało. Skończyło się tym, że mam lekki problem z barkiem. Dochodzę powoli do siebie i jeszcze przez kilka dni muszę bardzo uważać na ten bark, ale myślę, że wszystko będzie dobrze. Wróciła mi ruchomość i trenuję dość specyficznie, bo muszę skupić się na innych częściach ciała, niezbyt angażując mój prawy bark. Nie jest to łatwe, bo nie mogę pływać, nie mogę nawet za bardzo w sumie biegać - powiedział Paweł Tarnowski na temat swojego urazu.
Uraz przytrafił się reprezentantowi Energa Sailing Team Poland w złym momencie. Za niespełna miesiąc w dniach 17-24 października odbędą się w Omanie mistrzostwa świata na których Polacy będą walczyli o prawo występu na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Tarnowski pojawił się w Gdańsku na mistrzostwach Polski jako kibic i powiedział, że powoli będzie wracał do treningów i będzie starał się odpowiednio przygotować do mistrzostw świata.
- Już od wtorku wracam do treningu, powoli, żeby nie przesadzić. I będę szykował się na mistrzostwa świata, bo teraz trwają mistrzostwa Polski na których niestety nie mogę startować. Myślę, że walczyłbym tutaj o obronę tytułu z zeszłego roku, ale niestety nie było mi to dane. Ale mistrzostwa świata są najważniejsze i tam będziemy walczyć już o dużo ważniejsze osiągnięcia. Mam nadzieję, że do tamtego czasu będę już w pełni zdrowy i uda mi się przygotować na tyle dobrze, żeby powalczyć w czołówce - powiedział ambasador programu Energa Sailing podczas trzeciego dnia krajowych mistrzostw.
Nie wiadomo jednak jak szybko 21-latek wróci do pełni sił, ale ta kontuzja na pewno zakłóci rytm przygotowań Pawła do najważniejszych zawodów w roku. Zawodnicy są już bowiem na ostatniej prostej w swoich przygotowaniach.
- Na pewno zakłóca to rytm przygotowań i to w dość dużym stopniu, bo wszyscy jesteśmy już w sumie w takim ostatnim okresie przygotowań do mistrzostw świata. Każdy pracuje już na wysokich obrotach. Dużo trenujemy, są to treningi dłuższe i intensywniejsze. Mistrzostwa Polski miały być dla nas ostatnim sprawdzianem. Mi się to wszystko pozmieniało przez tę kontuzję. Niestety mój staw barkowo obojczykowy potrzebuje jeszcze kilka dni, żeby się porządnie zrosnąć. To pozmieniało moje przygotowania do sezonu, ale liczę na to, że wystartuję w tych zawodach i że dobrze mi pójdzie. Bo teraz w ogóle nie pływam przez te trzy tygodnie, ale wróciłem z zawodów przedolimpijskich, tam odwaliłem kawał dobrej roboty więc na pewno nie zapomniałem jak się pływa - zakończył Tarnowski.
W najlepszej sytuacji w krajowych kwalifikacjach na igrzyska jest Paweł Tarnowski, który dzięki wywalczeniu w czerwcu złotego medalu mistrzostw Europy ma na swoim koncie piętnaście punktów. Piotr Myszka ma tych punktów osiem, a Przemysław Miarczyński pięć. W każdym razie Piotrek z Przemkiem będą musieli się bardzo postarać i liczyć na słabszą dyspozycję młodszego kolegi, żeby myśleć o zakwalifikowaniu się na igrzyska.
Maciej Frąckiewicz