Miarczyński: nie był to dla mnie najlepszy rok

Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ
Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ

- Zdecydowanie nie był to dla mnie najlepszy rok - powiedział brązowy medalista olimpijski z Londynu Przemysław Miarczyński, podsumowując tegoroczne występy na zawodach krajowych i międzynarodowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Przemysław Miarczyński jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski, świata oraz Europy. Ten rok nie był jednak udany dla utytułowanego polskiego windsurfera, który nie dość, że w tegorocznych mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy zajmował miejsca poza pierwszą dziesiątką to nie wywalczył kwalifikacji olimpijskiej. Byłyby to jego piąte igrzyska z rzędu. W Rio de Janeiro w klasie RS:X nasz kraj będzie reprezentował Piotr Myszka.

- Zdecydowanie nie był to dla mnie najlepszy rok. Na gali Polskiego Związku Żeglarskiego nawet trener Paweł Kowalski powiedział mi, że to dziwne, że nie ma mnie na liście wyróżnień za tegoroczne osiągnięcia. Niestety na mistrzostwach Europy zająłem jedenaste miejsce, gdzie dużo do pierwszej dziesiątki nie zabrakło, ale porównując do tych miejsc wcześniejszych to jedenaste miejsce nie było najlepszym wynikiem. Na mistrzostwach świata byłem w ogóle poza dwudziestką i w związku z tym to też słabo - powiedział Miarczyński.

Wydaje się, że jego najlepszym momentem sezonu były mistrzostwa Polski w Górkach Zachodnich w Gdańsku, które odbyły się w dniach 17-20 września. Przemek zajął tam drugie miejsce z taką samą ilością punktów co pierwszy Myszka, a o końcowej kolejności zadecydowało miejsce zajęte w ostatnim wyścigu zawodów.

- Chyba jedyne regaty z których byłem zadowolony w tym roku to mistrzostwa Polski, które zakończyłem w zasadzie ex-equo z tą samą ilością punktów co Piotrek Myszka. Zostałem wicemistrzem Polski, bo on według przepisów był w ostatnim wyścigu przede mną - stwierdził brązowy medalista igrzysk w Londynie.

Nasz czterokrotny olimpijczyk, pomimo, że ma już 37 lat, nie zamierza jednak się jeszcze poddawać i chce udowodnić, że zasłużył na otrzymane powołanie do kadry narodowej na przyszły rok.

- Pozostałe regaty niestety nie były udane, ale muszę zmobilozować się i pokazać, że to powołanie do kadry nie jest jeszcze tym ostatnim - dodał Miarczyński.

Maciej Frąckiewicz

Źródło artykułu: