Irmina Mrózek Gliszczynska: Był to dobry sezon z niedosytem po igrzyskach

Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ / Na zdjęciu: Irmina Mrózek Gliszczynska (L) i Agnieszka Skrzypulec (P)
Materiały prasowe / Jacek Kwiatkowski / PZŻ / Na zdjęciu: Irmina Mrózek Gliszczynska (L) i Agnieszka Skrzypulec (P)

- Był to dobry sezon z niedosytem po igrzyskach, bo zaczęłyśmy go dobrze, zajmując 5. miejsce na mistrzostwach świata, 4. na mistrzostwach Europy, ale na igrzyskach byłyśmy dziesiąte - powiedziała Irmina Mrózek Gliszczynska, podsumowując sezon.

Sezon żeglarski dla wielu zawodników zakończył się już kilka miesięcy temu. Dla części reprezentantów Polski końcem sezonu były sierpniowe igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, a dla innych wrześniowe mistrzostwa Polski w Górkach Zachodnich w Gdańsku. Pływające w klasie 470 Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK "Pogoń" Szczecin/ChKŻ Chojnice) znalazły się w tej drugiej grupie i po raz kolejny okazały się najlepsze w Polsce. Dziewczyny mają za sobą naprawdę dobry rok, bo międzynarodowe zmagania zawsze kończyły w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Obie dość zgodnie oceniają, że był to dobry sezon, ale żałują trochę dziesiątego miejsca, zajętego w Rio, bo stać je na więcej.

- Był to dobry sezon z niedosytem po igrzyskach, bo zaczęłyśmy go dobrze, zajmując piąte miejsce na mistrzostwach świata, czwarte na mistrzostwach Europy, ale na igrzyskach byłyśmy dziesiąte. O te dziesiąte miejsce walczyłyśmy jak lwice, ale i tak jest lekki niedosyt. Nadal jesteśmy jednak młodą załogą i będziemy walczyły dalej, czyli o igrzyska w Tokio. W Rio zdobyłyśmy dużo doświadczenia, które w tej walce na pewno nam się przyda - powiedziała Irmina Mrózek Gliszczynska.

Poza wymienionymi przez Irminę sukcesami Polki wygrały także prestiżowy Puchar Księżniczki Zofii na Majorce, który ma rangę Pucharu Europy. Warto też wspomnieć, że piąte miejsce na mistrzostwach świata to ich największy sukces w karierze i najlepszy wynik w historii polskiej żeńskiej załogi w klasie 470.

- Z jednej strony ja bardzo chciałam skończyć te igrzyska na trochę wyższej pozycji, ale nie mogę zapominać o tym, co zrobiłyśmy do tej pory. Spełniłam swoje marzenie, wygrywając Puchar Księżniczki Zofii, zajęłyśmy piąte miejsce na mistrzostwach świata oraz czwarte na mistrzostwach Europy, co żadnej polskiej załodze się to wcześniej nie udało. Myślę, że trzeba docenić siebie za to, co się zrobiło. A igrzyska jeszcze bardziej rozbudziły głód rywalizacji. Mam w głowie ogromną ochotę, żeby na następnych pokazać, że stać nas na więcej - oznajmiła sterniczka Agnieszka Skrzypulec.

ZOBACZ WIDEO Bojowe nastroje żeglarzy. Nowy kurs: Tokio!

{"id":"","title":""}

Reprezentantki Energa Sailing Team Poland mają teraz kilka miesięcy przerwy na odpoczynek. Nasze żeglarki poza regeneracją fizyczną będą miały dużo czasu, żeby spędzić go w gronie najbliższych oraz między innymi poświęcić go na zaległości związane ze studiami. Szczególnie ostatnie dwa lata były dla kadry olimpijskiej bardzo intensywne, bo zawodnicy spędzali nawet 250 dni w roku poza krajem.

- Mamy nadzieję, że w okolicach marca uda się nam po raz pierwszy zejść na wodę. Do tego czasu musimy przygotować się fizycznie, dać odpocząć swojej głowie oraz nadrobić zaległości uczelniane, rodzinne i towarzyskie, ponieważ w ciągu ostatnich dwóch lat te wszystkie rzeczy musiały zejść trochę na drugi plan - dodała Agnieszka.

Tak długi rozbrat z pływaniem jest po części spowodowany zabiegiem na kolano, który musiała przejść Irmina. Wszystko jednak poszło zgodnie z planem i teraz trzeba tylko czekać na dojście do pełnej sprawności. - Plan jest taki, żeby do pełnej sprawności wrócić w marcu, ale ze zdrowiem ciężko jest coś dokładnie przewidywać - stwierdziła Polka. Jeśli chodzi o przyszły sezon to dziewczyny zamierzają, tak jak zawsze, czerpać z pływania i rywalizacji dużo radości. - Planujemy się dobrze bawić, tak jak robiłyśmy to ostatnio, a z dobrej zabawy są dobre wyniki - dodała z uśmiechem Irmina.

W przyszłym sezonie głównymi imprezami będą mistrzostwa Europy oraz mistrzostwa świata. Te pierwsze zaplanowane są na 5-13 maja w Monako. Z kolei o tytuł najlepszej załogi na świecie w klasie 470 żeglarze i żeglarki powalczą w dniach 1-9 lipca w greckich Salonikach. Ambasadorki programu Energa Sailing mają nadzieję, że uda im się dobrze przygotować do sezonu i zapowiadają walkę przez cały rok, chociaż część załóg sezon po igrzyskach traktuje ulgowo.

- Wszystko zależy od tego kiedy uda się nam zejść na wodę i osiągnąć potem szczyt formy. Na pewno chcemy wystartować w mistrzostwach świata oraz w mistrzostwach Europy. Tak naprawdę ten sezon poolimpijski jest trochę luźniejszy i wiele załóg albo robi sobie przerwę na cały rok albo zaczyna starty w okolicach połowy sezonu. Jest to dobry czas na rozpływanie oraz powrót do formy, ale my nie planujemy odpuszczać ani na mistrzostwach Europy ani na mistrzostwach świata - zakończyła Agnieszka Skrzypulec.

Maciej Frąckiewicz

Źródło artykułu: