Bojerowcy mają za sobą intensywny tydzień. Od poniedziałku do środy brali udział w mistrzostwach świata, które odbywały się na jeziorze Kegonsa w Madison w Stanach Zjednoczonych, a już dwa dni później rozpoczęli rywalizację w mistrzostwach Ameryki Północnej. Tym razem udali się jeszcze bardziej na północ stanu Wisconsin, w okolice miejscowości Peshtigo. Zawody odbyły się na jednej z zatok wielkiego jeziora Michigan o nazwie Green Bay.
Pierwszego dnia regat udało się przeprowadzić aż pięć wyścigów z których cztery wygrał reprezentant gospodarzy Ron Sherry i został zdecydowanym liderem. Miejsce czterdzieste czwarte, które zajął w pierwszym wyścigu poszło do odrzutki więc miał bezpieczną przewagę nad resztą stawki. Siedem punktów za nim znajdował się kolejny Amerykanin, wicemistrz świata Matt Struble (miejsca 1., 5., 6., 3. i 2.), a jeden punkt dalej plasował się, reprezentujący klub OKŻ Olsztyn, aktualny mistrz świata Karol Jabłoński (miejsca 3., 2., DNS-nie wystartował, 5. i 3.). Po piętach deptało mu trzech Polaków, którzy zajmowali trzy kolejne lokaty więc zapowiadała się zacięta walka o podium.
W sobotę najlepiej z naszych bojerwców poradził sobie brązowy medalista zakończonych w środę mistrzostw Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn), który w pierwszym wyścigu był najlepszy, a w drugim zajął siódme miejsce. Dzięki temu z czwartej pozycji awansował na drugą i na niej ukończył amerykańską imprezę.
Zwyciężył prowadzący po piątkowym ściganiu Ron Sherry, po tym jak najpierw był drugi, a następnie pierwszy i ostatecznie wyprzedził Polaka aż o szesnaście punktów. Trzecim miejscem musiał zadowolić się Matt Struble, który tego dnia był siódmy oraz dwunasty i do naszego zawodnika stracił zaledwie jeden punkt.
Z podium spadł jedenastokrotny mistrz świata Karol Jabłoński, który po miejscach dziewiątym oraz jedenastym przesunął się z pozycji trzeciej na szóstą. Najbardziej utytułowany polski żeglarz już dzień wcześniej informował na swojej stronie internetowej, że brakuje mu trochę szybkości i ciężko będzie mu obronić pozycję medalową. Przed nim znaleźli się jeszcze jego dwaj reprezentacyjni koledzy - Tomasz Zakrzewski i Robert Graczyk (obaj MKŻ Mikołajki).
Maciej Frąckiewicz
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}