Za nami dwa dni mistrzostw Europy w klasie RS:X, które odbywają się w Marsylii. Bardzo dobrze radzi sobie jak na razie aktualna wicemistrzyni Starego Kontynentu Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa), która w jedynym wtorkowym wyścigu zajęła czwarte miejsce i awansowała na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. Tego dnia panowały zupełnie odmienne warunki niż w poniedziałek, kiedy wiał sztormowy wiatr.
- Można powiedzieć, że zmiana warunków jest aż o 180 stopni. Wczoraj wiało w porywach do 7 w skali Beauforta i ciężko pływało się na tej fali. Była z tego frajda, ale trochę walczyliśmy na wodzie o przeżycie. Nie konkurowaliśmy z innymi zawodniczkami, nie patrzyliśmy się na innych tylko raczej każdy skupiał się na tym, żeby jak najmniej wpadać do wody. Dzisiaj natomiast było zero wiatru i ten dzień się przez to wydłużył. Jednak udało się przeprowadzić jeden wyścig i dzięki temu jutro będziemy mieli dzień wolny - opisała dwudniową rywalizację Zofia Klepacka.
Brązowa medalistka igrzysk w Londynie co prawda zwraca uwagę na trudne warunki, ale zdaje sobie także sprawę z tego, że ci zawodnicy, którzy zakwalifikują się do ćwierćfinału, będą zaczynali z zerowym dorobkiem punktowym.
- W sobotnich wyścigach obecne pozycje nie będą miały znaczenia, ponieważ można powiedzieć, że "rozdajemy nową partię kart" i według nowej formuły walczymy w pewnym sensie od początku. Na tych zawodach jest testowany nowy format regat, gdzie przez cztery dni ścigamy się w normalnych wyścigach, a następnie dwunastu najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej będzie w sobotę walczyło o medal w trzech wyścigach, ćwierćfinale, półfinale oraz finale - powiedziała utytułowana warszawianka.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Polka jest najbardziej uniwersalna z naszych windsurferów, bo pływa równie dobrze przy silnym jak i przy słabym wietrze. W trwający mistrzostwach trzy razy była czwarta i raz dziesiąta. Jednak zauważa, że na decydującą fazę jest to za mało, bo do finału mogą zakwalifikować się tylko trzy zawodniczki z wyścigu półfinałowego.
- Jeszcze jak w ćwierćfinale przypłynę na czwartej pozycji to mam szansę na medal. Ale pomimo tego, że przypływam na tych równych miejscach, będę w półfinale czwarta, to już tego medalu nie zdobędę - oznajmiła trzykrotna olimpijka.
Nasza deskarka zauważa, że w tym roku startowała już w regatach, gdzie obowiązywała podobna formuła. Był to Puchar Europy w Palma de Mallorca, który odbył się w dniach 24 marca - 1 kwietnia i w tych zawodach Zofia była najlepsza. Faza finałowa różniła się jednak tym, że rywalizowało w niej nie dwanaście a dziesięciu żeglarzy oraz tym, że pierwsza zawodniczka klasyfikacji generalnej po normalnych wyścigach, miała zapewniony udział w finale, a druga od razu awansowała do półfinału. Polka darzy jednak sentymentem starą formułę, gdzie w ostatni dzień imprezy odbywał się jeden wyścig medalowy, który był punktowany podwójnie, startowali w nim zawodnicy z dziesięciu pierwszych miejsc po dotychczasowych wyścigach i zgromadzone wcześniej punkty również liczyły się do końcowej klasyfikacji.
- Jest to coś nowego. Są to drugie zawody na których jest testowany nowy format regat. Pierwszymi zawodami, gdzie był on sprawdzany w podobnej formie był Puchar Księżniczki Zofii na Majorce półtora miesiąca temu i tam udało mi się wygrać. Uważam, że stary system jest lepszy, ale władze międzynarodowej federacji żeglarskiej chcą lepiej pokazać to ludziom, którzy nie interesują się żeglarstwem i żeby było to bardziej zrozumiałem dla widzów przed telewizorem. Jeśli ktoś w wyścigu medalowym wpływa na metę pierwszy to ma otrzymać złoty medal - zakończyła Zofia Klepacka, pokazując, że rozumie intencje tych zmian.
W środę deskarze będą mieli dzień wolny. Następne wyścigi zaplanowane są na czwartek na godzinę 11:00. Mistrzostwa Europy w Marsylii potrwają do soboty 13 maja.