Środa przywitała żeglarzy lekkim deszczem oraz wiatrem wiejącym z prędkością 15-16 węzłów. To pozwoliło organizatorom sprawne rozpoczęcie zaplanowanych na ten dzień wyścigów. A były aż trzy, żeby nadrobić jeden nierozegrany z powodu słabego wiatru we wtorek. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Aż do momentu kiedy w trakcie trzeciego wyścigu wiatr na tyle osłabł, że komisja sędziowska postanowiła go przerwać, pomimo że w tym momencie czołowi zawodnicy tego wyścigu znajdowali się tylko około 200 metrów od mety. W związku z tym trzeba było ponownie czekać na poprawę warunków. Na szczęście, kiedy rozwiało się do mniej więcej 10 węzłów, udało się przeprowadzić ostatni wyścig.
Do drugiej dziesiątki powrócił wicemistrz Polski Mikołaj Lahn (UKŻ Wiking Toruń), który w pierwszym starcie przypłynął piętnasty, w następnym zajął bardzo dobre drugie miejsce, a dzień zakończył trochę słabiej, bo miejsce trzydziestym pierwszym. W efekcie nasz zawodnik awansował w klasyfikacji generalnej z pozycji trzydziestej drugiej na piętnastą. Nieznacznie gorzej poradził sobie aktualny mistrz naszego kraju Piotr Kula (GKŻ Gdańsk). On tego dnia był dwudziesty pierwszy, dziewiąty oraz dwudziesty ósmy i przesunął się z pozycji dwudziestej na dwudziestą pierwszą. Z kolei Krzysztof Stromski (YK Rewa) - miejsca 55., 50. i 49. - spadł z pozycji czterdziestej czwartej na czterdziestą dziewiątą, którą zajmował po pierwszym dniu rywalizcji.
Na pozycję lidera wrócił Edward Wright z Wielkiej Brytanii (miejsca 1., 17. i 3.). Natomiast na drugą lokatę awansował najrówniej pływający zawodnik francuskich regat, Norweg Anders Pedersen (miejsca 8., 4. i 8.). Z kolei na ostatnią pozycję medalową wskoczył Francuz Jonathan Lobert (miejsca 2., 10. i 13).
Kolejne wyścigi zaplanowane są na czwartek na godzinę 11:00. Zawody potrwają do soboty 13 maja.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Czy któryś z Polaków zajmie miejsce w pierwszej dziesiątce końcowej klasyfikacji mistrzostw Europy? 
