Piątek był ostatnim dniem fazy zasadniczej mistrzostwach Europy w olimpijskiej klasie RS:X. Tym razem wiatru nie było ani za dużo ani za mało i po dwóch dniach przerwy można było kontynuować rywalizację, a po trzy wyścigi dla każdej floty przeprowadzono w ciągu trzech godzin. W sobotę odbędzie się walka o medale dla dwunastu najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej z floty męskiej oraz żeńskiej, a także jeden normalny wyścig dla deskarzy spoza pierwszej dwunastki. W fazie pucharowej dotychczasowe punkty wyzerują się i w pewnym sensie walka zacznie się od nowa. Najpierw żeglarze popłyną w ćwierćfinale, skąd pierwsza szóstka, która minie metę, awansuje do półfinału, a stąd do finału dostanie się pierwszych trzech zawodników.
W piątkowych startach najlepiej z polskich żeglarzy poradziła sobie Maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot), która najpierw dwa razy była druga, a w trzecim wyścigu przypłynęła piąta i została liderką regat, awansując z trzeciej pozycji. Dobrze poradziła sobie także broniąca srebrnego medalu Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa), bo najpierw minęła linię mety szósta oraz siódma, a dzień zakończyła wygraną. W efekcie brązowa medalistka igrzysk w Londynie przesunęła się z pozycji czwartej na trzecią. Polki przedziela trzecia zawodniczka mistrzostw świata, Holenderka Lilian de Geus (miejsca 1., 5. i 25.), która utrzymała pozycję zajmowaną po wtorkowych wyścigach.
- Warunki były naprawdę ciężkie, ponieważ był bardzo zmienny wiatr od 10 do 16 węzłów. Obawiałam się trochę szkwałów, które schodziły dość nieprzewidywalnie. Poza tym wiatr był nierówny i trzeba było być bardzo skoncentrowanym oraz czujnym. Ale na szczęście zrobiłam to, co planowałam czyli dopłynęłam na dobrych pozycjach. Jestem na miejscu medalowym, ale i tak wszystko rozstrzygnie się jutro. Myślę, że ten system jest trochę niesprawiedliwy, ponieważ te punkty, które do tej pory zgromadziłam, zupełnie nie będą się liczyły - powiedziała Maja Dziarnowska.
- W porównaniu do poprzednich dni to dzisiaj wiało na tyle, że sędziowie sprawnie przeprowadzili trzy wyścigi. Była dobra pogoda, słońce, fale i wiatr więc czego chcieć więcej. Dla Polaków, szczególnie dla kobiet był to udany dzień, bo ja awansowałam na trzecie, a Maja Dziarnowska na pierwsze miejsce. Ale niestety, pomimo że mamy przewagę punktową nad innymi zawodniczkami to od soboty zerują się zgromadzone do tej pory punkty i zaczyna się walka od nowa - skomentowała piątkowe ściganie oraz również nowy format regat Zofia Klepacka.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Jeszcze przed piątkiem w gronie najlepszych dwunastu zawodniczek znajdowała się Agnieszka Bilska (GKŻ Gdańsk), ale po miejscach dwudziestym dziewiątym, jedenastym oraz ponownie dwudziestym dziewiątym spadła z pozycji dziesiątej na szesnastą. Awans z pozycji dwudziestej dziewiątej na dwudziestą siódmą zanotowała nasza mistrzyni świata Małgorzata Białecka (SKŻ Ergo Hestia Sopot), która tego dnia była piętnasta, dwudziesta trzecia i dwudziesta ósma. Natomiast spadek o osiem pozycji przytrafił się Kamili Smektale (YKP Warszawa) i po tym jak mijała metę dwudziesta siódma, dwudziesta czwarta oraz trzydziesta jest ogólnie dwudziesta dziewiąta. Trzydziesta trzecia jest Karolina Lipińska (SKŻ Ergo Hestia Sopot) - miejsca 38., 35. i 12., czterdziesta druga jest Zuzanna Czuryło (AZS Poznań) - miejsca 42., 47. i 18., a czterdziestą czwartą lokatę zajmuje, reprezentująca klub KS Baza Mrągowo, Patrycja Lis (miejsca 44., 36. i 46.).
Wśród panów z pierwszej trójki wypadł brązowy medalista poprzednich mistrzostw Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot). Polak najpierw przypłynął dwa razy czwarty, a następnie dopiero trzydziesty drugi. Biorąc pod uwagę, że 23-latek miał już wcześniej podobną wpadkę to spadł z pozycji drugiej na siódmą. Ale przy nowym formacie regat nie ma to dużego znaczenia, bo najważniejsze jest, żeby znaleźć się w gronie najlepszych dwunastu zawodników. Pierwszą trójkę tworzą obecnie Francuz Louis Giard (miejsca 2., 22. i 2.), brązowy medalista mistrzostw świata, Holender Kiran Badloe (miejsca 21., 5. i zadośćuczynienie) oraz Wonwoo Cho z Korei Południowej (miejsca 7., 2. i 7.). Wśród Europejczyków trzeci jest Izraelczyk Nimrod Mashiah (miejsca 5., 11. i 13.), który w ogólnej klasyfikacji jest czwarty. Początkowo drugą pozycję zajmował mistrz olimpijski z 2012 i 2016 roku oraz aktualny wicemistrz świata, Holender Dorian van Rijsselberghe (miejsca 3., 23. i 19.), ale z powodów osobistych wycofał się z dalszej rywalizacji.
- Warunki były bardzo zmienne, a przez to trudne. Ja lubię takie warunki kiedy wiatr pozwala pływać w ślizgu, a tak było prawie w każdym dzisiejszym wyścigu. Pierwsze dwa ukończyłem w czołowej piątce i jak na ten wiatr to były dobre miejsca. Bo inni zawodnicy potrafili zająć miejsca około dwudziestego. Wyglądało na to, że trzeci wyścig także dobrze mi pójdzie, bo prowadziłem go przez większość pierwszego okrążenia. Niestety szkwał w którym płynąłem niespodziewanie skończył się tak drastycznie, że nagle stanąłem w miejscu i momentalnie wyprzedziło mnie około piętnastu zawodników. To mnie trochę pogrążyło, bo skończyłem ten wyścig na trzydziestej drugiej pozycji, ale tak się niestety zdarza. Próbowałem jeszcze walczyć i atakować, ale nie byłem już w stanie dogonić czołówki. Ten wyścig oddalił mnie punktowo od niektórych zawodników, ale to już nie ma znaczenia, bo jutro punkty się zerują i pierwsza dwunastka będzie ścigała się o półfinał i finał. Decydować będzie kolejność na mecie - podsumował kolejny dzień zmagań Paweł Tarnowski.
Następny z polskich windsurferów znajduje się dopiero na trzydziestej szóstej pozycji, a jest to Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń). Reprezentant Volvo Youth Sailing Team Poland zajął w piątek miejsca dwudzieste dziewiąte, dwudzieste szóste oraz dwudzieste drugie, co pozwoliło mu przesunąć się o sześć pozycji w górę. Z kolei lokatę czterdziestą czwartą na czterdziestą drugą zamienił Marcin Urbanowicz (SKŻ Ergo Hestia Sopot) - 31., 29. i 27., a z pozycji trzydziestej ósmej na czterdziestą szóstą spadł Dawid Furmański (miejsca 32., 51. i 49.). W grupie srebrnej rywalizował kolejny przedstawiciel klubu DKŻ Dobrzyń, Maciej Kluszczyński (miejsca 30., 5. i 14.) i pozostał na zajmowanej wcześniej pięćdziesiątej dziewiątej pozycji.
W kategoriach młodzieżowych w pierwszej dziesiątce znajdują się dwie Polki. Dziewiąta jest Lidia Sulikowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot) - miejsca 15., 18. i 5., a tuż za nią plasuje się jej klubowa koleżanka Weronika Marciniak (miejsca 10., 10. i 12.). Wśród chłopców najwyżej sklasyfikowany jest Aleksander Przychodzeń (również SKŻ Ergo Hestia Sopot) - miejsca 34., 26. i 7., który jest dopiero siedemnasty.
Sobotni ćwierćfinał kobiet zaplanowany jest na godzinę 11:00, a mężczyzn na 11:30. Następne odbędą się oba półfinały, a później finały.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski otwarcie o swoich relacjach z Rafałem Majką. "Wzajemnie się nakręcamy"