Odbywające się co roku zawody przyciągają najlepszych zawodowych windsurferów z całego świata. W Holandii tytułu bronić będzie Niemiec Vincent Langer, który złoto wywalczył rok temu na wyspie Brać w Chorwacji. Walkę o najlepsze lokaty zapowiada młodzieżowy mistrz świata Maciej Rutkowski. Poza nim udział w holenderskich regatach wystartują jeszcze dwaj Polacy: Maciej Kłopociński i Adam Morawski.
- Moje szanse na dobry wynik zależą w 100 procentach ode mnie. Jeśli uda mi się wydobyć tyle, ile na poprzednich zawodach w Korei w slalomie lub w Hiszpanii na foilu, efekt może być bardzo dobry. Trasa finału liczy jedynie dwa kilometry, co sprawia, że o tym kto stanie na najwyższym stopniu podium, zadecydować mogą centymetry - mówi Maciej Rutkowski.
W przeciwieństwie do Pucharu Świata z cyklu PWA World Tour, mistrzostwa świata IFCA są pojedynczym wydarzeniem, które dla wielu zawodników jest doskonałą odskocznią od wyścigów pucharowych i szansą na sukces.
- Oczywiście mistrzostwa świata to ważna impreza. W zawodowym windsurfingu największy prestiż ma Puchar Świata spod znaku PWA, który składa się z kilkunastu wyścigów. Tam liczy się przede wszystkim regularność. Rozpoczynający się w poniedziałek turniej na wyspie Texel to pojedynczy strzał i najmniejszy błąd może decydować o sukcesie lub porażce - tłumaczy Polak.
Maciej Rutkowski po dobrych startach w Korei i Hiszpanii czuje się mocny i liczy na dobry wynik w Holandii. - Udało mi się znaleźć dziewięć dni wolnego, co w środku sezonu nie jest takie proste i spędzić je w Polsce. Złapałem odpowiednią świeżość i na mistrzostwach mogę dużo zdziałać - zapowiada.
Za faworytów do tytułu uznaje się obecnego lidera Pucharu Świata, Francuza Antoine Albeau i drugiego w klasyfikacji generalnej Pierre’a Mortefona. Zawody rozpoczynają się w poniedziałek 12 czerwca, a wyścig finałowy zaplanowany jest na 17 czerwca.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty