Karol Jabłoński: Jestem bardzo zadowolony z tego, że doszliśmy tutaj tak daleko

Materiały prasowe / Robert Hajduk
Materiały prasowe / Robert Hajduk

- My przyjechaliśmy na te regaty bez większego przygotowania więc i tak jestem bardzo zadowolony z tego, że doszliśmy tutaj tak daleko - powiedział Karol Jabłoński, który zajął trzecie miejsce w 14. edycji regat Sopot Match Race.

W tym artykule dowiesz się o:

W dniach 2-5 sierpnia w Sopocie odbyła się 14. edycja regat Sopot Match Race, które tym roku są jedną z 8 imprez zaliczanych do klasyfikacji żeglarskiego Pucharu Świata Match Race Super League. Trzecie miejsce w zawodach przy sopockim molo zajął 11-krotny mistrz świata w klasie DN Karol Jabłoński. W decydującym pojedynku pokonał 2:0 Dejana Presena ze Słowenii. Natomiast w półfinale musiał uznać wyższość pomysłodawcy sopockiej imprezy i trzykrotnego już triumfatora tych zawodów, Przemysława Tarnackiego. Uległ mu 2:3, a walka była bardzo zacięta.

- Trudno jest awansować do finału kiedy żegluje się praktycznie tylko raz na dwa lata z tą samą załogą. My przyjechaliśmy na te regaty bez większego przygotowania więc i tak jestem bardzo zadowolony z tego, że doszliśmy tutaj tak daleko. Stoczyliśmy zacięty bój z bardzo doświadczoną i zgraną załogą Przemysława Tarnackiego. Faktem jest także to, że warunki wietrzne były dzisiaj bardzo trudne i wymagały od załogi niesamowitego zgrania oraz doświadczenia. A niestety jak pływa się razem raz na dwa lata w tym samym składzie to trudno jest osiągnąć wysoki poziom wyszkolenia technicznego - opisał występ swojej załogi Karol Jabłoński.

Załoga półfinalisty Pucharu Ameryki z 2007 roku podczas walki w wyścigach półfinałowych miała problem z opanowaniem spinakera na kursach z wiatrem. Z dodatkowego żagla na jachcie Jabłońskiego często uciekał wiatr, z czym lepiej radzili sobie załoganci Tarnackiego. A warunki nie były łatwe, bo pomimo świecącego słońca wiał solidny wiatr, który w porywach osiągał około 20 węzłów.

- Załoga Przemka kontrolowała te silne szkwały i zmiany kierunku wiatru. My mieliśmy z tym problemy. Jego ekipa była zdecydowanie lepsza i zasłużenie wygrała 3:2. Te mecze były bardzo zacięte. My też mogliśmy wygrać, gdybyśmy te manewry wykonywali znacznie lepiej. Jak to mawiał świętej pamięci trener Kazimierz Górski, gra się tak jak na to pozwala rywal. My z Przemkiem zazwyczaj toczymy takie zacięte mecze i jest to bardzo emocjonujące - oznajmił Jabłoński.

ZOBACZ WIDEO Dramatyczne sceny na wodzie podczas Sopot Match Race (WIDEO)

Natomiast w wyścigach małego finału, którego stawką było trzecie miejsce, rywalizacja toczyła się do dwóch zwycięstw i tutaj załoga Karola Jabłońskiego bez większych problemów pokonała Słoweńca Dejana Presena 2:0. Załogantami Karola byli Marek Stańczyk, Michał Szmul i Łukasz Kacprowski

- W pojedynku o trzecie miejsce pokazaliśmy, że jesteśmy lepszą załogą. Mieliśmy dobre starty, pływaliśmy w miarę szybko i dobrze, co pozwoliło nam wygrać te dwa wyścigi - zakończył Karol Jabłoński.

Ciekawostką jest to, że zarówno załoga Presena jak i Jabłońskiego były najlepsze po rundzie Round Robin "każdy z każdym". Wyżej sklasyfikowany był Słoweniec, ponieważ wygrał z Polakiem w bezpośrednim starciu. Teraz dwukrotnie lepszy był Jabłoński, który odpłacił mu się za przegraną w pierwszej fazie zawodów.

Głównymi partnerami Sopot Match Race 2017 byli: Audi, Albert Riele, Dr Irena Eris, Bavaria Yachts, Multikino i Sofitel. Poza nimi regaty miały jeszcze 30 sponsorów. Patronat honorowy nad sopocką imprezą objęło Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Z Sopotu Maciej Frąckiewicz

Komentarze (1)
avatar
Andy Iwan
6.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeglarstwo jak narkotyk