W niedzielę w Miami zakończyły się drugie zawody zaliczane do tegorocznego cyklu Pucharu Świata klas olimpijskich (21-23 stycznia). Pierwsze wyjątkowo odbyły się jeszcze w październiku w japońskim Gamagori, gdzie z triumfu cieszyli się Paweł Tarnowski w klasie RS:X oraz Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska w klasie 470, a trzecie miejsce w klasie 49er zajęli Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński. Teraz Polacy nie odnieśli aż takich sukcesów, ale po przerwie zimowej pokazali, że nadal liczą się w światowej czołówce. Jak na początek sezonu pogoda zdecydowanie dopisała wszystkim żeglarzom, bo przez większość dni - poza pierwszym - wiatr osiągał ponad 20 węzłów. Floty RS:X, 49er, 49erFX i Nacra 17 rywalizację zakończyła w sobotę, a pozostali swoje wyścigi medalowe mieli w niedzielę.
Najlepiej z polskich żeglarzy wypadły nasze mistrzynie świata w klasie 470 Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska (SEJK Pogoń Szczecin/ChKŻ Chojnice), które jako jedyne z naszych zawodników startowały w niedzielę. Polki tylko raz zajęły miejsce poza pierwszą dziesiątką i w efekcie do wyścigu medalowego ruszały z trzeciej pozycji, ze stratą trzynastu punktów do liderek ze Słowenii oraz z taką samą zdobyczą punktową, co drugie w klasyfikacji Holenderki. Nasze żeglarki bardzo dobrze wystartowały i cały czas płynęły w czołówce ostatniego wyścigu. Ostatecznie wpłynęły na metę czwarte i dzięki temu zapewniły sobie drugą lokatę na koniec regat. Zdecydowanie najlepsze były brązowe medalistki mistrzostw świata Tina Mrak i Veronika Macarol ze Słowenii, które tego dnia były drugie. Na najniższym stopniu podium stanęły Japonki Ai Kondo Yoshida i Miho Yoshioka, dopływając w niedzielę na siódmej pozycji.
W sobotę w wyścigu medalowym w klasie RS:X wystartował natomiast Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot) i amerykańskie zawody zakończył na niezłej szóstej pozycji. Polski windsurfer najlepiej radził sobie na początku regat i odczuwa pewien niedosyt, ale daje mi to jeszcze większą motywację do ciężkiej pracy w dalszej części sezonu. Na dwudziestym miejscu amerykańskie zawody ukończył Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń), któremu najlepiej żeglowało się w środę, kiedy dwa razy przypływał w pierwszej dziesiątce. Furmański znajduje się wśród młodych talentów wspieranych przez Volvo Car Poland (Volvo Youth Sailing Team Poland).
Na najwyższym stopniu podium stanął aktualny mistrz Europy, Francuz Louis Giard, wyprzedzając Holendra Kierana Badloe oraz swojego rodaka Pierre'a Le Coq.
- Kończę zawody na szóstym miejscu. Powoli budzimy się z zimowego snu i nie ma taryfy ulgowej ani na moment. Do pełni formy trzeba wykonać jeszcze kilka ruchów, jednak kolejny raz pewnie zająłem miejsce w pierwszej dziesiątce i nie mam zamiaru nikomu go oddawać. Jest dobrze, ale chcę, żeby było jeszcze lepiej. Miałem dobre wyścigi w słabym wietrze, ale brakuje mi jeszcze pełnej prędkości przy jeździe ślizgowej. Do rozwiązania mamy drobne kłopoty sprzętowe, ale to dopiero styczeń i do głównych imprez sezonu zostało jeszcze trochę czasu. Teraz czas wracać do domu, a za chwilę znowu wyruszamy w świat nadrabiać zaległe godziny na wodzie, aby jak najlepiej przygotować się do kolejnych startów - podsumował swój występ Paweł Tarnowski.
[color=black]ZOBACZ WIDEO: Emocjonujący powrót Bayernu! Gol i asysta "Lewego". Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[/color]
Przymusowy dzień wolny, który przytrafił się w piątek z powodu zbyt silnego wiatru, pozbawił szans na poprawienie swojej pozycji, a tym samym na sobotni występ w wyścigu medalowym, żeglujących w klasie 49er, Dominika Buksaka i Szymona Wierzbickiego (AZS AWFiS Gdańsk/AZS Poznań), którzy pozostali na trzynastym miejscu. Z kolei dwudziestą czwartą lokatę zajęli ostatecznie Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk). Czwarta załoga świata żeglowała z przygodami, bo w czwartek uszkodzili maszt i nie startowali w dwóch wyścigach oraz raz przytrafił im się falstart przy wywieszonej czarnej fladze, co skutkowało dyskwalifikacją w jednym biegu. Należą oni do bardzo ambitnych zawodników i z zawodów w Miami wracają z niedosytem. Końcową klasyfikację wygrali mistrzowie świata i Europy, Dylan Fletcher-Scott i Stuart Bithell z Wielkiej Brytanii, a za nimi na podium stanęły dwie załogi z Hiszpanii, Diego Botin le Chever i Iago Lopez Marra oraz Federico Alonso Tellechea i Arturo Alonso Tellechea.
Z dnia na dzień rozpędzały się nasze żeglarki w klasie Laser Radial. Na dwudziestym piątym miejscu zmagania u wybrzeży Florydy ukończyła mistrzyni Polski Agata Barwińska (MOS SSW Iława), która najlepszy wynik osiągnęła w drugim sobotnim wyścigu, wpływając na metę trzecia. To pokazuje, że ma w sobie duży potencjał. Z kolei trzydziestą czwartą pozycję zajęła wicemistrzyni naszego kraju Magdalena Kwaśna (ChKŻ Chojnice), a jej najlepszym rezultatem było trzynaste miejsce. Regaty wygrała Alison Young z Wielkiej Brytanii, a za nią uplasowały się Belgijka Emma Plasschaert oraz wicemistrzyni Europy i brązowa medalistka ostatnich igrzysk, Dunka Anne-Marie Rindom.
Niestety w klasie Laser Standard od czwartku nie startował, dobrze radzący sobie od początku zawodów, Filip Ciszkiewicz (MKŻ Arka Gdynia), ponieważ nabawił się urazu i musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Ostatecznie zajął pięćdziesiąte ósme miejsce, ale warto zaznaczyć, że przed wycofaniem się był dwudziesty czwarty. Zwyciężył mistrz olimpijski z Rio de Janeiro, który jest także aktualnym wicemistrzem świata, Australijczyk Tom Burton, a na podium znaleźli się jeszcze Niemiec Philipp Buhl oraz mistrz Europy Nick Thompson z Wielkiej Brytanii.
Kolejne zawody z cyklu żeglarskiego Pucharu Świata odbędą się w dniach 22-29 kwietnia we francuskim Hyeres.