Michał Korneszczuk wygrał A-Cat International Easter Cup we Włoszech

Materiały prasowe / Anna Korneszczuk / Na zdjęciu: Michał Korneszczuk
Materiały prasowe / Anna Korneszczuk / Na zdjęciu: Michał Korneszczuk

Po udanych, zeszłorocznych mistrzostwach świata katamaranów A-Class w Sopocie polscy żeglarze nie spoczęli na laurach i kontynuują dobrą passę. W weekend Michał Korneszczuk wygrał regaty A-Cat International Easter Cup w Campione.

W tym artykule dowiesz się o:

Ze względu na to, że przedłużająca się zima uniemożliwia treningi w kraju, zawodnicy często muszą szukać okazji do rozpoczęcia sezonu za granicą. Popularnymi kierunkami są Hiszpania czy Włochy. Wyjątku nie stanowią tutaj miłośnicy szybkich katamaranów klasy A. Jak w każdej dziedzinie liczą się tu godziny spędzone na wodzie, stąd wczesne rozpoczęcie treningów jest cenne. Dodatkowo główna impreza w kalendarzu regatowym - mistrzostwa Europy w Niemczech są stosunkowo szybko w sezonie, co motywuje do wczesnych przygotowań.

Czas świąt wielkanocnych na jeziorze Garda od lat jest znany z największych zawodów klasy Optimist - Lake Garda Optimist Meeting. Inne klasy korzystają również z tego trendu. W tym samym czasie odbyły się zawody klasy Laser w Malcesine oraz A-Cat International Easter Cup w Campione, które odbyły się w dniach 30 marca - 1 kwietnia. To właśnie ośrodek Campione Univela w ostatnich latach z chęcią gości zawodników A-Class.

Wielu zawodników przyjechało do Campione już na tydzień przed regatami, gdzie przez trzy dni trenowali pod okiem Tymoteusza Bendyka - zeszłorocznego wicemistrza świata. W ciągu tygodnia zobaczyliśmy coraz większą grupę żeglarzy z Austrii, Niemiec, Holandii, Hiszpanii i oczywiście Włoch. Polskę reprezentowali Jarosław Bętkowski z klubu RJKP Poznań i Michał Korneszczuk z Yacht Club Gdańsk. Licznej holenderskiej grupie przewodził dwukrotny mistrz świata - Micha Heemskerk, który przyjechał z świeżo-wyprodukowaną, nową konstrukcją DNA F1x.

Treningi poprzedzające regaty odbywały się w pięknej słonecznej pogodzie. Niestety pierwszego dnia zawodów pogoda zaczęła się destabilizować, a wiatr był bardzo zmienny, co nie pozwoliło na rozegranie żadnego wyścigu. Niestety ofiarą kapryśnej pogody padł również Jarek Bętkowski, który złapał przeziębienie i nie wystartował w następnych dniach.

Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dzień drugi stał pod znakiem deszczu. Czasem był to deszcz przelotny, a czasem oberwanie chmury. Pomiędzy tymi opadami udało się rozegrać jeden słabo wiatrowy wyścig, gdzie bardzo dobrze zaprezentowały się obie startujące w regatach kobiety Caroline van Beelen z Holandii i Katrin Brunner z Niemiec, które odpowiednio zajęły pierwsze i drugie miejsce. Na pierwszym odcinku z wiatrem żeglującego na trzeciej pozycji Michała Korneszczuka wyprzedził Micha Heemskerk i w takiej kolejności dopłynęli do mety.

Do ostatniego dnia regat zawodnicy i ekipa sędziowska podeszli bardzo zmotywowani. Wszyscy chcieli nadrobić stracony w poprzednich dniach czas. Pierwszy wyścig wystartował klika minut po godzinie 10 w szkwalistym wietrze z północy wiejącym z siłą 6-12 węzłów. Zaraz po nim w nieco bardziej stabilnych warunkach w wietrze 10-12 węzłów odbył się wyścig numer dwa. W obu wyścigach prowadzenie zmieniało się często, a reprezentant Yacht Clubu Gdańsk przecinał w nich linię mety na miejscu drugim. Wyścig trzeci rozpoczął się w słabnącym wietrze i trzeba było go przerwać.

Po godzinnej przerwie pojawił się wiatr z południa i można było rozegrać dodatkowe dwa wyścigi. Jednak wiatr ten był również niestabilny, ale Polak zajął w nich miejsca piąte oraz czwarte i dzięki najrówniejszej formie, zapewnił sobie końcowe zwycięstwo. Drugie oraz trzecie miejsce zajęli ostatecznie reprezentanci Holandii, Roeland Wentholt i Rutger Krijger, którzy stracili do naszego zawodnika kolejno pięć oraz trzynaście punktów.

- W tych warunkach można było dużo stracić jak również zyskać. Nie udało mi się uniknąć błędów, ale na szczęście pozostali zwodnicy nie ustrzegli się ich także. Finalne wyścigi ukończyłem na miejscach 5. i 4. - powiedział Michał Korneszczuk. - Jak się okazało zachowałem najrówniejszą formę ze wszystkich, co ostatecznie pozwoliło wygrać mi regaty - dodał.

Sezon dopiero się rozpoczął. Następnym dużym sprawdzianem przed mistrzostwami Europy są kwietniowe mistrzostwa Niemiec, a także wiosenne regaty Pucharu Polski w Sopocie i Krynicy Morskiej.

Komentarze (0)