Po ośmiu miesiącach rywalizacji poznaliśmy zwycięzcę 13. edycji największych załogowych regat dookoła świata Volvo Ocean Race. Jedenasty, ostatni etap rozpoczął się w czwartek 21 czerwca w szwedzkim Goeteborgu i liczył zaledwie 700 mil morskich, będąc najkrótszym odcinkiem zawodów. Przed środowym startem wiadomo było, że już tylko trzy ekipy mają szansę na ostateczną wygraną. Były to hiszpański MAPFRE Xabiego Fernandeza i holenderski Team Brunel Bouwe Bekkinga, które zgromadziły na koncie po 65 punktów oraz chiński Dongfeng Race Team z francuskim skipperem Charles'em Caudrelieren, który miał zaledwie punkt mniej od pierwszej dwójki.
Pierwsza część ostatniego etapu regat należała do załóg MAPFRE i Dongfeng. Jednak po minięciu północnych wybrzeży Danii obie ekipy postanowiły obrać inna taktykę. Hiszpanie zdecydowali się płynąć dalej od brzegu, a reprezentant Chin trzymał się bliżej zachodniego brzegu Danii. Początkowo lepiej wyszedł na tym Xabi Fernandez i spółka, do którego dołączył Team Brunel i próbował walczyć o pierwszą pozycję. Jednak później więcej wiatru było na trasie, którą wybrał Dongfeng i to on pierwszy osiągnął metę, co dało mu upragnione zwycięstwo w całych regatach. Był to pierwszy wygrany etap tej załogi podczas obecnej edycji Volvo Ocean Race, ale przyszedł w najważniejszym momencie. Dongfeng już drugi raz z rzędu uczestniczył w tej imprezie. W poprzedniej edycji (2014-2015) zajął bardzo dobre trzecie miejsce.
Drugi w Hadze zameldował holenderski team AkzoNobel, gdzie skipperem był Simeon Tienpont, ale już wcześniej było wiadomo, że w klasyfikacji generalnej zajmie czwartą pozycję. Warto wspomnieć, że AkzoNobel ustanowił 24 maja, podczas 9. etapu, niesamowity rekord dystansu pokonanego podczas 24 godzin w regatach Volvo Ocean Race. Nowy rekord to 601,63 mili morskiej. Poprzedni wynosił 596,6 mili i został ustanowiony przez team Ericsson 4 Torbena Graela podczas edycji 2008-2009.
W niedzielę dopiero jako trzeci metę osiągnął MAPFRE i ostatecznie zajął druga lokatę, chociaż przez większą część całej imprezy znajdował się na pozycji lidera. Niecałe sześć minut później do Holandii dopłynął Team Brunel i stanął na najniższym stopniu podium. To był już ósmy start Bouwe Bekkinga w tych regatach i ani razu nie udało mu się ich wygrać, ale jeszcze podczas konferencji prasowej w Goeteborgu zadeklarował, że wystartuje po raz kolejny.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Nawałka nie ma zastrzeżeń do zaangażowania graczy. "Dali z siebie wszystko"
Piątą pozycję w ostatnim etapie zajął startujący pod flagą Organizacji Narodów Zjednoczonych Turn the Tide on Plastic ze skipperką Dee Caffari z Wielkiej Brytanii, ale i tak pozostał na ostatnim miejscu w ogólnej klasyfikacji. Za nimi do portu wpłynął reprezentujący Hongkong Team Sun Hung Kai/Scallywag Australijczyka Davida Witta i taką też pozycję zajął w całych zawodach. Po dobrym początku etapu dopiero ostatni dopłynął amerykańsko-duński Vestas 11th Hour Racing Charlieg Enrighta i pozostał na piątej pozycji.
W sobotę 30 czerwca w Hadze odbyć się ma jeszcze dziesiąty wyścig portowy. Pierwsze miejsce w tej klasyfikacji zajmuje MAPFRE przed załogami Dongfeng Race Team i Team Brunel. Seria wyścigów portowych nie liczy się do ogólnej punktacji całego wyścigu. Jednak jeśli po wszystkich etapach głównych, pomiędzy jakimiś załogami byłby remis, to klasyfikacja wyścigów portowych decydowałaby o końcowej kolejności.
Niestety w obecnej edycji miały miejsce dwa tragiczne wydarzenia. Pierwsze z nich przytrafiło się podczas 4. etapu kiedy Vestas 11th Hour Racing, na około 30 mil morskich przed metą brał udział w kolizji ze statkiem rybackim i w wyniku tego śmierć poniosła jedna osoba z załogi rybaków. Natomiast w trakcie 7. etapu podczas żeglugi na wodach Oceanu Południowego i wietrze przekraczającym 35 węzłów za burtę Teamu Sun Hung Kai/Scallywag wypadł John Fisher i pomimo poszukiwań nie udało się go już odnaleźć. Po tej sytuacji załoga postanowiła przerwać udział w tym odcinku i udała się w stronę zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej.
Polacy także mają swój udział w ostatnim etapie tych zwodów, ponieważ na trasie Goeteborg - Haga zorganizowany został Wyścig Legend Volvo Ocean Race, w którym wystartował polski jacht „Copernicus” i jako jedyny znajduje się jeszcze w drodze do Holandii. Nasza jednostka wróciła na trasę tych legendarnych regat po ponad czterdziestu latach, kiedy uczestniczyła w pierwszej edycji tej imprezy, rozgrywanej w latach 1973/1974 i noszącej wtedy nazwę Whitbread Round The World Race. Jest to najstarsza i zarazem najmniejsza z dwunastu zgłoszonych organizatorom łodzi oraz jedyna istniejąca polska jednostka, która brała udział w tych regatach. Rolę kapitana na pokładzie „Copernicusa” pełni Bronisław Tarnacki, który ścigał się na tej łodzi w regatach Withbread Round the World 1973/1974, których tradycję kontynuuje seria Volvo Ocean Race.
To nie jedyny polski akcent w Wyścigu Legend. Na pokładzie niemieckiego jachtu Illbruck wystartowali członkowie klubu Yacht Clubu Sopot, którzy zameldowali się w Hadze na trzeciej pozycji.
Ceremonia zakończenia regat będzie miała miejsce 30 czerwca w Hadze. „Copernicusa” będzie można podziwiać także w Polsce. Uświetni on swoją obecnością program Volvo Gdynia Sailing Days. Jego rejs zaplanowano na 14 lipca. Już sam start „Copernicusa” jest wydarzeniem wyjątkowym i historycznym. Tym bardziej, że startował on w pierwszej edycji regat, a teraz płynie w ostatniej, która ma taką formułę. Wynika to z tego, że firma Volvo nie będzie już głównym sponsorem oraz organizatorem regat, a nowi organizatorzy zapowiadają rewolucyjne zmiany, jednak nie podają jeszcze żadnych szczegółów.
W obecnej edycji zawodnicy na 65-stopowych jachtach żeglowali po wodach czterech oceanów i odwiedzili łącznie 12 miast na sześciu kontynentach. Trasa była najdłuższa w historii, bo wynosiła aż 45000 mil morskich.
Od edycji 2001-2002 partnerem tytularnym zawodów jest marka Volvo i obecna edycja jest już szóstą pod nazwą Volvo Ocean Race. Firma Volvo wpiera żeglarstwo sportowe także w Polsce, między innymi będąc od 2012 roku partnerem oraz sponsorem tytularnym żeglarskiego festiwalu Volvo Gdynia Sailing Days. Poza tym Volvo Car Poland jest od trzech lat również partnerem Polskiego Związku Żeglarskiego i wspiera najbardziej uzdolnionych polskich żeglarzy młodego pokolenia w ramach programu Volvo Youth Sailing Team Poland.
Informacja prasowa (MF)