Biathlonista górą w biegach - Ronny Hafsas najszybszy w Beitostoelen

Daniel Ludwiński 21 Listopada 2009, 15:01

W szerokim składzie Norwegów na zawody w Beitostoelen znalazło się w grupie narodowej trzech biathlonistów – Ronny Hafsas, Frode Andresen i Lars Berger. Początkowo najlepiej spisywał się ten ostatni, który przez dłuższy czas nawet prowadził, jednak końcówka należała już do Hafsasa. 23-latek w ubiegłym sezonie nieraz w zawodach biathlonowego Pucharu Świata miał najlepszy czas biegu, jednak z reguły fatalnie strzelał i najwyżej sklasyfikowany był na szóstej pozycji w Oestersund. Jeszcze niedawno mówił, że w nowym sezonie nie ma zamiaru wzorem starszych kolegów z biathlonowej kadry próbować swych szans w biegach narciarskich i skupi się na swojej dyscyplinie, jednak ostatecznie dał się namówić na start w Beitstoelen, gdzie niespodziewanie zwyciężył. Na ostatnich kilometrach Hafsas odrobił całą stratę zarówno do Bergera, który całkowicie osłabł i spadł z zajmowanego na 2500 metrów przed finiszem pierwszego miejsca aż na trzynastą pozycję, jak i do kilku innych zawodników wcześniej mających od niego lepszy wynik.

Końcówka była zresztą pasjonująca nie tylko z uwagi na wynik Hafsasa, ale i na postawę Vincenta Vittoza. Doświadczony Francuz miał znacznie wyższy numer startowy niż Norweg i znał czas swojego rywala. Gdy był już na ostatniej prostej, miał już tylko sekundy zaliczki nad Hafsasem. W chwili gdy wpadł na metę zegar nieubłaganie wskazał wynik gorszy o … dwie dziesiąte sekundy. Norweg, który nie patrzył na finisz Vittoza zasłaniając sobie oczy rękoma, mógł odetchnąć z ulgą i wyskoczyć do góry z radości mając świadomość, że wygrana jest już o krok. Po kilku minutach, gdy nie dał mu rady również Petter Northug, rozpoczął świętowanie sensacyjnej wygranej w swoim drugim starcie w Pucharze Świata w biegach narciarskich - wcześniej w 2007 roku wystąpił raz w Davos. Wspomniany Lars Berger niedawno w jednym z wywiadów dla norweskich mediów przyznał, że zastanawia się nad występem na igrzyskach w Vancouver nie w roli biathlonisty, a biegacza. Kto wie, być może Hafsas zachęcony zwycięstwem również rozważy taką zmianę dyscypliny.

Początek sobotniego biegu nie należał jednak do przyszłego triumfatora, ani do większości innych biegaczy sklasyfikowanych na mecie w czołówce. Przed kilkadziesiąt minut po pokonaniu 2,5 km najszybszy był bowiem … Maciej Kreczmer. Nasz zawodnik narzucił wysokie tempo i ostatecznie na wspomnianym punkcie pomiaru czasu pokonał go tylko Petter Northug. W dalszej części dystansu Polak niestety stopniowo słabł i tracił kolejne pozycje, jednak i tak zdołał utrzymać się w czołowej trzydziestce i rozpocząć sezon od zdobycia punktów Pucharu Świata za dwudzieste szóste miejsce. Kreczmer do zwycięzcy stracił niespełna minutę i pokonał wielu znacznie wyżej notowanych zawodników. Dwaj pozostali reprezentanci Polski zajęli dalsze miejsca – Janusz Krężelok był pięćdziesiąty trzeci, a Mariusz Michałek osiemdziesiąty siódmy.

W niedzielę w Beitostoelen odbędą się sztafety 4x5 km kobiet i 4x10 km mężczyzn.

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata: