- Szczerze mówiąc, nie wiem, o co jej chodzi. Przecież ma wszystko, czego chce. Gdy tworzył się tzw. Team Małysz, miałem skrupuły, że tylko dla mnie będzie pracować trzech ludzi. Justyna ma w sumie siedmioosobowy sztab. A co do kurtek, to byliśmy przecież w Kuusamo w tym samym czasie. My chodziliśmy w cieńszych kurtkach niż Justyna i nikomu nie było zimno. Zresztą tam był plus jeden stopień - powiedział dla Polska The Times Adam Małysz.
Justyna Kowalczyk narzekała również na temperaturę panującą w samochodzie podczas podróży po krajach Skandynawii. - Auto mam od sponsora. Inter Car z Zabrza dał mi na rok chryslera voyagera. Na nasze podróże po Europie to superauto. Właściciel firmy Erwin Kempa to mój przyjaciel. Zawsze mi pomaga. Ale ze związku też mogliśmy dostać samochód. Z tego, co wiem, Justyna ma świetne auto. Generalnie związek o nas dba. Wiem, że zespół Łukasza Kruczka też nie ma na co narzekać - dodał dla Polska The Times Małysz.
Więcej w Polska The Times.