Historia to przede wszystkim skandale dopingowe, choć w 2001 roku w Lahti zawodniczka zdobyła brązowy medal mistrzostw świata na dystansie 15 kilometrów. Dwa lata później, startując jeszcze w roli biegaczki narciarskiej, po raz pierwszy została przyłapana na stosowaniu niedozwolonych środków i za karę zdyskwalifikowana na dwa lata. Finka wróciła na trasy, jednak radziła sobie słabo i postanowiła zmienić specjalizację na biathlon. Początkowo kiepsko strzelała, jednak gdy zaczęła sobie radzić w tym elemencie nieco lepiej, w końcu udało się jej nawet raz wygrać w Pucharze Świata. Szybko okazało się, że znów była na dopingu i tym razem wykluczono ją ze sportu już dożywotnio. Finka wykryła jednak błędy proceduralne przy badaniu próbki B jej krwi (nie była przy nim obecna ani ona, ani nikt kto by ją reprezentował) i złożyła odwołanie od kary, a po jego uwzględnieniu otrzymała trzecią szansę. W jej ojczyźnie nie przyjęto jednak tego z radością - Varis dość długo nie mogła znaleźć dla siebie jakiegokolwiek klubu, a trenerzy kadry ogłosili, że drzwi do reprezentacji pozostaną dla dwukrotnie dyskwalifikowanej zawodniczki zamknięte.
Finka wróciła więc na trasy w mało znaczących zawodach lokalnych w Kontiolahti i zajęła w nich w sobotę trzecie miejsce. Do Sarianny Repo, młodej zwyciężczyni, straciła dwie i pół minuty, gdyż słabo strzelała i to był właśnie powód tak dużej różnicy między nią, a triumfatorką. - Nie oczekiwałam niczego po tym występie, ale strzelanie było nieudane. Myślę, że nie poradziłam sobie z wiejącym wiatrem - powiedziała Varis. Powrót Finki na trasy sprawia, że na myśl nasuwa się pytanie o jej ewentualne starty w Pucharze Świata. Sama zawodniczka zaprzecza jednak, jakoby miała takie plany. - Nawet o tym nie myślę. Najważniejsze są teraz dla mnie studia.
31-letnia Kaisa Varis mieszka obecnie w Joensuu i studiuje na University of Eastern Finnland. Zawodniczka dwukrotnie dyskwalifikowana za sportowe oszustwa jest na drugim roku ... prawa.