3:0 dla Justyny Kowalczyk pod Alpe Cermis w dotychczasowej historii Tour de Ski!

Do zakończenia cyklu Tour de Ski pozostał już tylko jeden etap ze słynnym, niezwykle trudnym podejściem pod wzniesienie Alpe Cermis. Justynę Kowalczyk czeka pościg za Petrą Majdić i jasnym jest, że tylko one będą liczyć się w walce. Portal SportoweFakty.pl prezentuje analizę występów obydwu biegaczek na tej trasie w poprzednich latach.

Tour de Ski odbywa się od sezonu 2006/2007 i rokrocznie kończy się dziewięciokilometrowym etapem, którego najtrudniejszym momentem jest wspinaczka pod Alpe Cermis, czyli wzniesienie, które na co dzień wykorzystywane jest jako stok slalomowy. Skala trudności jest więc niezwykle wysoka i w tej sytuacji trzydzieści jeden sekund, które dzielą Petrę Majdić oraz Justynę Kowalczyk, nie musi być dużą różnicą. Spójrzmy jak obydwie narciarki spisywały się na ostatnim etapie Tour de Ski w poprzednich latach. Za każdym razem bierzemy pod uwagę tylko i wyłącznie czas uzyskany na tym odcinku, a nie w całym Tourze.

W sezonie 2006/2007 na morderczym wzniesieniu lepiej spisała się Kowalczyk, która w biegu na dochodzenie jakim był decydujący etap (tą metodą rozgrywany jest on zawsze i tak też będzie w niedzielę) miała trzynasty wynik przy siedemnastym rezultacie Majdić wygrywając z nią o 17,1 sekundy. Rok później nasza biegaczka znów była lepsza od Słowenki i choć nie była wówczas w pełni sił, trasę ostatniego etapu pokonała z osiemnastym czasem. Jej główna rywalka z tegorocznego Touru miała wówczas dwudziesty drugi wynik i przegrała z Kowalczyk o 36,5 sekundy. W tym miejscu trzeba jednak zauważyć, że w sezonie 2007/2008 Majdić była daleko w klasyfikacji łącznej Tour de Ski i zapewne nie biegła już na maksimum swych możliwości. W ubiegłym sezonie przewaga Polki była jeszcze większa. Nasza biegaczka pod Alpe Cermis uzyskała czwarty wynik i również na czwartym miejscu była sklasyfikowana w całym Tour de Ski. Z kolei Majdić na finałowym wzniesieniu miała przed rokiem szesnasty czas i przegrała z Polką aż o minutę i dwadzieścia sekund!

Historia decydującego etapu jednoznacznie wskazuje zatem na Justynę Kowalczyk, która pokonała na jego trasie Petrę Majdić aż trzykrotnie i nie poniosła jak dotąd ani jednej porażki. Co warte podkreślenia, w dotychczasowych startach pod Alpe Cermis Polka dwa razy zdołała wygrać ze Słowenkę więcej niż o trzydzieści jeden sekund, czyli o tyle, ile dzieli ją od jej rywalki w tegorocznym Tourze przed ósmym etapem. Warto też dodać, że w dwóch edycjach cyklu to Słowenka walczyła o podium, i choć Kowalczyk nie miała już wówczas szans na miejsce w czołowej trójce, mimo to była w stanie ograć swoją rywalkę.

Wszystkie te wyliczenia zwiastują więc sukces Polki w niedzielnym biegu i najprawdopodobniej również w klasyfikacji końcowej Tour de Ski. Trzeba jednak pamiętać, że jej trener Aleksander Wierietielny podkreślał, że gdyby to Kowalczyk prowadziła w Tourze i miała niewielką przewagę, rozpoczęłaby finałowy etap spokojnie, dała się dogonić, a na walce o wygraną skupiłaby się dopiero w samej końcówce żeby wcześniej nie tracić sił w trakcie niepotrzebnej zbyt forsownej ucieczki. Nie można więc wykluczyć, że Majdić postanowi obrać podobną taktykę. Historia Tour de Ski pokazuje jednak, że dla Słowenki lepiej byłoby, gdyby jak najszybciej biegła do mety nie oglądając się na Polkę, gdyż jak dotąd z Kowalczyk pod Alpe Cermis nie miała szans!

Źródło artykułu: