Mika Kojonkoski ma kłopoty z prawem

Mika Kojonkoski, jeden z najsłynniejszych trenerów skoczków narciarskich, prowadzący obecnie reprezentację Norwegii, popadł w problemy z prawem. Policja w Finlandii bada, czy znany szkoleniowiec nie oszukał funkcjonariuszy, aby otrzymać niższy mandat za wykroczenie drogowe.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Fińska policja zatrzymywała Mikę Kojonkoskiego na drodze dwukrotnie w 2008 i 2009 roku. Wysokość mandatu zgodnie z obowiązującym prawem zależna była od wysokości zarobków przyłapanego. Trener za pierwszym razem podał, że miesięcznie otrzymuje 3000 euro, a za drugim że 3500, w związku z czym kary wynosiły odpowiednio 480 i 504 euro.

Obecnie wykryto jednak, że za pierwszym razem jego ówczesny dochód wynosił 13 000 euro dzięki zwrotowi podatku, co zdaniem policji zostało zatajone przez Kojonkoskiego, który uniknął dzięki temu wyższej kary. Adwokat trenera utrzymuje, że można traktować to w tej samej kategorii co otrzymane premie czy nagrody, a nie stały dochód, więc Fin mógł nie wspomnieć o dodatkowych pieniądzach. Jak zakończy się cała sprawa, pokaże najbliższa przyszłość.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×