Jakub Kot: Jest dużo zaplanowanych obozów, a na uczelni też pasowałoby się pokazać

W miniony weekend w Zakopanem rozegrane zostały pierwsze w historii konkursy w ramach Pucharu Jesieni, które zakończyły się podwójnym zwycięstwem Jakuba Kota. Za wygrane medalista mistrzostw świata juniorów otrzymał kapelusz góralski oraz monitor do komputera. Starszy z synów byłego fizjoterapeuty naszej kadry pokusił się o ocenę swojego występu w stolicy polskich Tatr, a także opowiedział dla portalu SportoweFakty.pl o planach na najbliższy czas.

W tym artykule dowiesz się o:

- Idea jest naprawdę bardzo w porządku, bo potrzeba nam takich zawodów, żeby zawodnicy, którzy nie startują przykładowo w Pucharze Świat, czy w drugiej lidze mogli toczyć ze sobą rywalizację w jakimś turnieju, a szczególnie seniorzy, bo mają mało zawodów w kraju, dlatego jestem zadowolony, że wyszła taka inicjatywa - mówi Kot.

- Podsumowując oba konkursy mogę powiedzieć, że jak na nasze warunki, to było raczej wszystko w porządku, organizacja była bardzo przyzwoita i panowała dosyć fajna atmosfera. Niestety pogoda trochę zawiodła, ponieważ deszcz padał w oba dni, ale przynajmniej zabrakło wiatru.

- Przed konkursami wiedziałem, iż nie ma wielu groźnych rywali i będzie łatwiej o dobry wynik, ale zawody to zawody i ciesze się, że je wygrałem i to podwójnie. Ogólnie cały sezon skacze bardzo słabo i w ostatnim tygodniu pojechałem z klubem na obóz i wówczas coś się ruszyło. Wiedziałem, że skacze coraz lepiej, ale przede wszystkim chciałem i chce dalej utrwalać dobre skoki - kontynuuje młody reprezentant Polski.

- Tak jak już wspomniałem - ten dobry występ zawdzięczam pracy z trenerami w klubie, popracowałem trochę z innymi ludźmi i nieco lepiej zacząłem skakać. Oczywiście nie jest tak, że już skacze świetnie, ale mam nadzieję, iż dalsza praca i treningi z klubowym szkoleniowcem będą dawały dobre efekty - dodał członek zakopiańskiego klubu.

- Plany? Ten tydzień chce trenować w Zakopanem dalej z trenerem klubowym i utrwalać dobre skoki. Z pewnością wystartuje ponownie w Pucharze Jesieni i liczę znowu na dobry wynik. Później z Norwegii wraca mój trener kadrowy i będę musiał pomyśleć, czy nie lepiej będzie mi dalej pracować z klubem - zobaczymy. Na pewno w kolejnych tygodniach są Puchar Solidarności i Puchar Kontynentalny w Wiśle i zapewne tam wystartuje. Poza tym od października zaczynają się dla mnie także studia, a więc będę miał trudne zadanie, bo wiem, że jest jeszcze sporo zaplanowanych obozów, a na uczelni też przecież pasowałoby mi się pokazać - zakończył Kot.

Źródło artykułu: