Afera dopingowa w Finlandii: Szokujące zeznania byłej biegaczki

Można było spodziewać się, że wszczęcie dopingowego procesu w Finlandii sprawi, że na jaw wyjdą sekrety całego procederu związanego ze stosowaniem nielegalnych środków przez tamtejszych biegaczy narciarskich w latach 90-tych. Minęły ledwie dwa dni od postawienia zarzutów przez prokuratora rejonowego, a nie brak już pierwszych sensacji, w tym szokujących wyznań.

Przypomnijmy: w środę prokurator rejonowy Mikko Yaatinen ogłosił wszczęcie postępowania przeciwko trójce czołowych działaczy fińskich z lat 80-tych i 90-tych - są to Pekka Vähäsöyrinki, Antti Leppävuori i Jari Piirainen (odpowiednio: dwaj główni trenerzy kadry i prezydent federacji narciarskiej) - a także przeciwko Jariemu Räsänenowi, w tamtym okresie znanemu biegaczowi. Oskarżeni otrzymali zarzuty złożenia fałszywych zeznań w 1998 roku, gdyż już wtedy nie brakowało przesłanek, że w Finlandii stosuje się doping. O krok od oskarżenia byli także słynna biegaczka Marjo Matikainen-Kallström, jedyna zawodniczka, która trzy razy pod rząd wygrała Puchar Świata, a także kolejny działacz, Esa Klinga, który był odpowiedzialny za aferę dopingową na mistrzostwach świata w Lahti w 2001 roku, jednak ostatecznie nie postawiono im żadnych zarzutów.

W Finlandii wszczęcie postępowania i rychło spodziewane rozpoczęcie procesu na sali sądowej ze zrozumiałych względów wywołało burzę. Oskarżeni ograniczyli swoje komentarze do minimum, jednak głos zabierają zawodniczki, które niegdyś reprezentowały kraj na arenie międzynarodowej. Erja Kuivalainen, uczestniczka igrzysk olimpijskich w Sarajewie, powiedziała, że w latach 80-tych w wąskim gronie najważniejszych działaczy związanych z biegami narciarskimi temat dopingu jej zdaniem przejawiał się często. Była biegaczka wyjawiła ponadto, że wspomniany Pekka Vähäsöyrinki, wówczas główny trener kadry, w rozmowach w zawoalowany sposób sugerował jej, żeby zaczęła stosować doping, co spotkało się z jej stanowczą odmową.

To nie koniec rewelacji Kuivalainen. Finka wyznała także, że pamięta sytuację z listopada 1988 roku. Wówczas przebywała na zgrupowaniu kadry w Sodankylä w jednym pokoju z Marjo Matikainen, gdy zauważyła na stole szklaną butelkę z napisem "Erytropoetyna" (czyli EPO - dop. red.). Kuivalainen opuściła na chwilę pokój zostawiają Matikainen samą, a gdy wróciła, butelki już nie było. - Nie miałam niczego takiego - zaprzecza Matikainen-Kallström, która została już zapytana o butelkę przez policję. Gwiazda fińskich biegów drugiej połowy lat 80-tych została oskarżona także przez Kariego-Pekkę Kyrö, działacza, który podobnie jak Klinga został skompromitowany po mistrzostwach w Lahti niespełna dziesięć lat temu i odszedł wówczas ze sportu. Kyrö przedstawił długi raport, w którym twierdzi między innymi, że Matikainen to typowy przykład biegaczki stosującej doping. Finka jednoznacznie zaprzeczyła tym oskarżeniom.

Jeszcze bardziej sensacyjnie brzmią słowa Jaany Savolainen, mistrzyni świata w sztafecie z 1989 roku, która podobnie jak Kuivalainen przytacza sytuację, w której negatywnym bohaterem jest Vähäsöyrinki. - Nigdy jednoznacznie nie zaproponowano mi, żebym stosowała doping. Ale pamiętam zgrupowanie w Jyväskylä w 1988 roku. Vähäsöyrinki zapytał mnie wówczas: "Czy jesteś gotowa zrezygnować ze swojej kobiecości i ją stracić?" Nie zrozumiałam dokładnie o co chodziło w tym pytaniu, ale odpowiedziałam, że nie jestem. Teraz nie chcę interpretować tego pytania w jakiś określony sposób. Policja spytała już wspomnianą Matikainen, czy nie otrzymała podobnego pytania jak Savolainen. Ta zdecydowanie zaprzeczyła stwierdzając, że nie pytał jej o to żaden działacz ani trener.

Pytanie, o którym przypomniała sobie Savolainen, wywołało burzę, gdyż mogło sugerować wówczas chęć podania biegaczce środków dopingowych mających podobne skutki uboczne jak te stosowane w NRD, gdy zawodniczkom rósł zarost, głos stawał się grubszy, a budowa ciała zaczynała przypominać męską. Heidi Krieger, mistrzyni Europy w pchnięciu kulą z 1986 roku, zmieniła w końcu płeć i dziś nosi imię Andreas.

Czy w Finlandii mogło być podobnie, a Pekka Vähäsöyrinki, który funkcję pierwszego trenera fińskiej kadry pełnił w latach 1985-1989, a później 1992-1995, był mózgiem całego dopingowego systemu? Były trener twierdzi, że nie miał żadnego związku z podaniem nielegalnych środków i jest niewinny. Sprawa dopiero zaczyna się rozkręcać - od postawienia zarzutów minęły ledwie trzy dni.

Na ten temat czytaj również:

Akt oskarżenia dla fińskich działaczy -> Więcej

Komentarze (0)