Gość piątku: Espen Rian

Białe szaleństwo czas zacząć! Przyszedł czas na 26 listopada - dzień niezwykle oczekiwany przez kibiców sportów zimowych od co najmniej kilku miesięcy. W piątek rozpoczyna się bowiem Nordic Opening, a więc tradycyjne wielkie otwarcie narciarskiego sezonu w mroźnej Finlandii nieopodal Kuusamo. W programie jak zawsze oprócz dyscyplin, które są popularne w naszym kraju za sprawą polskich gwiazd - Justyny Kowalczyk i Adama Małysza, znajduje się sport, które obie te specjalności łączy, czyli kombinacja norweska. Portal SportoweFakty.pl przedstawia krótki wywiad z Espenem Rianem. 29-letni reprezentant Norwegii wspomina w nim między innymi swój start na tegorocznych igrzyskach olimpijskich. W przyszłym tygodniu przybliżymy wam sylwetkę zupełnie innego zawodnika, a może zawodniczki? Zapraszamy do lektury!

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Mikołajczyk: Na początek w kilku zdaniach opowiedz coś o sobie. Czym się obecnie zajmujesz?

Espen Rian: Aktualnie mieszkam w Oslo I w wolnym czasie studiuje inżynierię elektryczną i została mi do ich zakończenia jeszcze półtora roku. Pozostały czas przeznaczam na treningi kombinacji norweskiej.

Co uważasz za swój najbardziej wartościowy wynik w karierze?

- Z pewnością moim największym osiągnięciem jest brązowy medal w drużynie podczas MŚ w Sapporo w 2007 roku.

Jak w skrócie podsumowałbyś igrzyska olimpijskie w Kanadzie? Co sądzisz o ich organizacji, jedzeniu, hotelu, w którym przebywałeś i trasie, na której walczyłeś o jak najlepszy wynik?

- To były moje pierwsze igrzyska w karierze. Nigdy nie zapomnę tego, co tam doświadczyłem. Muszę jednak przyznać, że sportowo wypadłem w Whistler poniżej swoich oczekiwań. Posiłki były wyśmienite, a jeśli chodzi o nocleg, to czułem się w nim jak u siebie w domu. Trasa była natomiast bardzo zróżnicowana.

W ostatnim czasie wśród kombinatorów norweskich zapadła moda na przechodzenie do skoków narciarskich. Tak jest z Davidem Zaunerem z Austrii, czy Finami Anssi Koivurantą oraz Laurim Asikainenenem. Co o tym sądzisz?

- Myślę, że jest to smutne, bo tracimy dobrych zawodników. Niestety droga kombinacji norweskiej jest bardzo okrężna. Coraz więcej szybkich biegaczy zajmuje miejsca w najlepszej dziesiątce, a sprzyjają temu sprinty i biegi masowe, które są ważną częścią zawodów. Poza tym na średnich obiektach są niezwykle małe różnice sekundowe, co pomaga biegaczom w bezproblemowym odrobieniu strat, jakie ponieśli na skoczni. Poza tym skocznie dzielą skoczków mniej.

Startujesz w zawodach w różnych miejscowościach. Czy podczas przeważnie weekendowego pobytu w nich masz czas, żeby choć trochę je zwiedzić?

- Główną koncentrację poświęcam oczywiście konkursom, ale udało mi się też coś zobaczyć w miejscach, w których były one rozgrywane.

Co sądzisz o wielkim otwarciu sezonu sportów nordyckich w pobliżu Kuusamo? Moim zdaniem kompleks "Ruka" jest bardzo pięknym miejscem w Finlandii, ale zbyt często panują tam złe warunki pogodowe...

- Kocham skocznię w Ruce. Jest jedną z moich ulubionych, a może nawet i najlepszą.

Jakie masz plany na zbliżający się wielkimi krokami sezon?

- Miejsce na podium podczas mistrzostw w Oslo.

Jaki okres dla Ciebie jest najtrudniejszy, jeśli chodzi o przygotowania do zimy?

- Dla mnie każdy miesiąc jest radosny, ponieważ uwielbiam trenować.

Jaki sport zimowy jest w Norwegii najbardziej popularny?

- Najwięcej uwagi poświęca się u nas biegom narciarskim.

Komentarze (0)