Sypnęło niespodziankami, przeciętny start Polaków podczas Pucharu Kontynentalnego w Engelbergu

Maciej Mikołajczyk 27 Grudnia 2010, 20:10

Zwycięzcą rywalizacji w szwajcarskim miasteczku okazał się Olli Muotka. Młody Fin wygraną zapewnił sobie dalekimi skokami na 131m i 132,5m i zaledwie o 0,6 punktu pokonał drugiego w klasyfikacji - Mario Innauera. 20-letni Austriak uzyskał w swoich próbach odpowiednio 131,5m i 130m, a skład podium uzupełnił reprezentant gospodarzy. I nie był nim, jak się można było spodziewać - Andreas Kuettel, a niewątpliwie mniej znany Marco Grigoli, który lądował na 129,5m i 128,5m.

Tuż za "pudłem" uplasowali się Słoweniec Matic Kramarsic (127,5m/131,5m), Norweg Kim Rene Elverum Sorsell (125,5m/131,5m) oraz niemiecki weteran i była gwiazda naszych zachodnich sąsiadów - Georg Spaeth. Popularny "Schorschi" osiągnął 130m i 126,5m. Warto zaznaczyć, że mieszkaniec Oberstdorfu, gdzie wkrótce rozpocznie się pięćdziesiąta dziewiąta edycja narciarskiego "Wielkiego Szlema" jest pierwszym zawodnikiem, który wykonał skok na przebudowanej "Schattenbergschanze", a było to w 2003 roku, a więc w czasie, gdy Spaeth należał do ścisłej światowej czołówki. Dalsze lokaty zajęli Austriak Manuel Poppinger (128m/127m), następny z Kraju Wikingów - Anders Fannemel (128,5m/125,5m), Matjaz Pungertar (124m/130,5m) i Sami Niemi (127m/126m). Wysoko, bo na trzynastym miejscu znalazł się Heung-Chul Choi. Koreańczyk z Południa potwierdził, że jego udane starty w ostatnich konkursach najwyższej rangi nie były tylko dziełem przypadku. Podczas tego nieco dłuższego dla zawodników weekendu członek klubu ze znanego ośrodka sportów zimowych w Muju był dwudziesty dziewiąty, trzydziesty siódmy i dwudziesty ósmy, co w rezultacie dało mu pięć "oczek" do punktacji łącznej cyklu.

Polacy wypadli przeciętnie. Najwyżej z nich, bo na szesnastej pozycji z wynikami 126m i 127m sklasyfikowany został Maciej Kot, dwudziesty drugi był jego starszy brat - Jakub, który dwukrotnie poszybował na 125 metr. W finałowej "30" nie zabrakło jeszcze ostatecznie 28. Klemensa Murańki (128,5m/118,5m). Podopieczny swojego klubowego trenera Józefa Jarząbka po pierwszej serii zajmował bardzo wysoką siódmą lokatę. Na całej linii zawiedli 33. Rafał Śliż (123m), 47. Grzegorz Miętus (120,5m), czy dopiero czterdziesty ósmy Piotr Żyła (120m) - nieoczekiwanie najsłabsze ogniwo w zespole biało-czerwonych. Niezły występ, jak na słabe doświadczenie odnotowali 40. Bartłomiej Kłusek (123m) i 44. Tomasz Byrt (121,5m).

Na "Titlis" zaprezentowało się wielu znakomitych niegdyś skoczków - siedemnastą notę otrzymał wspomniany mistrz świata z czeskiego Liberca - Kuettel, dwudziestą pierwszą - Francuz Vincent Descombes Sevoie, a trzydziestą siódmą Antonin Hajek. Rozczarowali również 41. Andreas Stjernen, 58. Dawid Unterberger, czy zaledwie 45. Dimitri Ipatow. Rosjanin po tak mizernym starcie w Engelbergu może nie znaleźć się w składzie nowego szkoleniowca Aleksandra Swiatowa na prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Nieobliczalny Harri Olli został natomiast zdyskwalifikowany za niewłaściwy kombinezon.

W klasyfikacji generalnej PK nadal prowadzi nieobecny w Państwie Helwetów Stephan Hocke, który wywalczył dotychczas 360 punktów i o dwa "oczka" wyprzedza Anssi Koivurantę, a trzeci jest Elverum Sorsell (325).

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)