Nagła śmierć 17-letniej włoskiej skoczkini narciarskiej

Simone Senoner, młoda włoska skoczkini narciarska, nie żyje. Zawodniczka wraz z reprezentacją ćwiczyła w Schonach przez zaplanowanymi na weekend zawodami Pucharu Kontynentalnego, nagle poczuła się źle w swoim pokoju hotelowym i trafiła do szpitala we Freiburgu, gdzie zapadła w śpiączkę. Lekarzom niestety nie udało się uratować jej życia.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartkowy poranek Simone Senoner przebywała w swoim pokoju i wraz z kadrą miała wkrótce udać się na trening na skocznię. Stan zdrowia zawodniczki nagle się jednak pogorszył i niezbędne było wezwanie pomocy. Zdecydowano, że 17-letnia Włoszka trafi do szpitala w pobliskim Freiburgu. Tam zapadła w śpiączkę i mimo wysiłków lekarzy w piątkowe popołudnie zmarła. Według pierwszych jak na razie ogólnych komunikatów ze szpitala śmierć nastąpiła z powodów naturalnych.

Simone Senoner pięćdziesiąt trzy razy wystartowała w zawodach Pucharu Kontynentalnego, czyli odpowiedniku męskiego Pucharu Świata, i dziesięć razy punktowała. Jej najwyższe miejsce w konkursie tej rangi to piętnasta pozycja w Dobiacco w 2009 roku. Rok wcześniej zajęła wysoką dziesiątą pozycję na mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem.

Pozostałe kadrowiczki wraz z trenerami opublikowały list pożegnalny:

Simone była wspaniałą osobą, chętną do niesienia pomocy każdemu, kto jej potrzebował. Każdego lubiła, zawsze uśmiechnięta, pełna energii. W pełni oddana dla naszego sportu, któremu poświęcała całe swe serce. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci i w naszych sercach. Teraz jesteś już aniołem, więc ... leć. Z naszą miłością do ciebie twoje siostry-skoczkinie: Lisa Demetz, Roberta D'Agostina, Veronica Gianmoena, Evelyn Insam, Elena Runggaldier i Barbara Stuffer. Trenerzy Fabian Ebenhoch, Alessio Bolognani i cały zespół techniczny.

Komentarze (0)