Martin Koch bezkonkurencyjny na "Certaku", Adam Małysz znów na "pudle"!

Martin Koch wygrał pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten weekend konkursów Pucharu Świata w Harrachowie. Drugie miejsce zajął jego rodak - Thomas Morgenstern, a trzeci był Adam Małysz.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

W styczniu skoczkowie nie mają nawet chwili czasu na jakikolwiek odpoczynek. Kalendarz Pucharu Świata jest tak napięty, że po niezwykle wyczerpującym, ale za to bardzo ważnym Turnieju Czterech Skoczni, w ten weekend rywalizacja przeniosła się błyskawicznie z Austrii do Czech, gdzie zaplanowano pierwsze w tym sezonie konkursy lotów narciarskich. W tym roku po raz kolejny przekonaliśmy się, że niektórzy zawodnicy z szerokiej światowej czołówki nie przepadają specjalnie za "mamutami" i postanowili przeznaczyć najbliższe dni na regenerację sił i jak najlepsze przygotowanie się do startów w następnych tygodniach. Tym razem z występu u naszych południowych sąsiadów zrezygnowali przede wszystkim Japończycy z Noriakim Kasai i Daiki Ito na czele, Austriacy - Andreas Kofler i Manuel Fettner, rewelacyjny Rosjanin Paweł Karelin, młody Bułgar Vladimir Zografski, Finowie Janne Ahonen oraz Anssi Koivuranta, Słoweniec Peter Prevc, czy Norweg Anders Jacobsen.

Areną zmagań był zatem największy obiekt z kompleksu skoczni "Certak", którego linia HS położona jest dopiero na 205 metrze. Jego rekord od dziewięciu lat wynosi 214,5m i należy do Mattiego Hautamaekiego i Thomasa Morgensterna, choć w sobotę blisko uzyskania tej znakomitej odległości był niewątpliwie jeden z najlepszych specjalistów od mamucich obiektów. Mowa tu o Martinie Kochu, który potwierdził swoje nieprzeciętne możliwości lotnika i mimo wielu wspaniałych osiągnięć, to dopiero po raz pierwszy sięgnął po wygraną w indywidualnych zmaganiach najwyższej rangi. Do tej pory doświadczonemu, bo mającemu niebawem dwudzieste dziewiąte urodziny Austriakowi w zwyciężaniu konkursów w ogromnym stopniu przeszkadzały wyjątkowo niskie noty za styl, co powodowało, że zawodnicy, którzy lądowali od niego w sumie nawet o dziesięć, a nie rzadko i więcej metrów bliżej uzyskiwali lepszy bilans punktów.

Do podobnego zdarzenia niezwykle blisko było i tym razem, ale przewaga kawalera z Villach była na tyle miażdżąca, że udało mu się obronić przed wspomnianym "Morgim", dwukrotnie osiągając najdalsze odległości - 211,5m i 213m (!). Wcześniej "Mascht" triumfował w niejednych zawodach Pucharu Świata, ale drużynowych, w których często na tego typu skoczniach był najmocniejszym ogniwem w ekipie Alexandra Pointnera. Trzeba zaznaczyć, że najpoważniejsze sukcesy Kocha związane są tylko z lotami - srebrny medal wywalczył w mistrzostwach globu w niemieckim Oberstdorfie, a na "pudle" wielokrotnie stawał nie tylko w Bad Mitterndorf, ale przede wszystkim w słoweńskiej Planicy, gdzie w czołowej "3" zawodów PŚ plasował się aż pięciokrotnie.

-> Zobacz zdjęcia z Harrachova!

-> Adam Małysz: Czuję się tutaj jak w Zakopanem

-> Przeszczęśliwy Koch - echa konferencji w Harrachovie

Na drugim miejscu ze stratą 3,3 punktu znalazł się Morgenstern, który dwukrotnie odpychał się z niższej belki od swojego rodaka, odnotowując odpowiednio 196,5m oraz 190,5m. Przewaga mieszkańca Villach nad świeżo upieczonym triumfatorem ostatniej edycji "Wielkiego Szlema" nie była jednak zbyt duża, a to z powodu wysokiej rekompensaty za krótszy najazd na próg i nieco gorsze warunki atmosferyczne i oczywiście znacznie lepsze oceny sędziów. "Morgi" wyraźnie powiększył jednak przewagę nad nieobecnym w Czechach - "Kofim" i ma spore szanse na kolejną Kryształową Kulę.

Cały czas w grze jest Adam Małysz. "Orzeł z Wisły" ma już za sobą trzecie w nowym 2011 roku "pudło". Polak lwi pazur pokazał już w eliminacjach i swoją świetną formę potwierdził też w głównych zmaganiach, uzyskując w nich 197,5m i 189m, co znaczy, że czwartkowa porażka w Bischofshofen była jedynie wypadkiem przy pracy. Zawodnik Hannu Lepistoe dzięki pozycji na podium przesunął się "w górę" klasyfikacji łącznej cyklu i zajmuje w niej czwartą lokatę, niedużo tracąc do Simona Ammanna. W tym awansie pomógł mu Hautamaeki, który tym razem zawiódł na całej linii, otrzymując zaledwie dwudziestą trzecią notę.

W ścisłej czołówce nie zabrakło Słoweńca Roberta Kranjca (209m/189m), powracającego powoli do rywalizacji po pechowej kontuzji kolana Gregora Schlierenzauera (205m/189,5m) oraz wspomnianego "Simiego", któremu zmierzono 190m i 188m. Najlepszą "10" zamknęli Norwegowie - solidny Tom Hilde (po 189m) i nierówny Bjoern Einar Romoeren (207,5m/160,5m), czwarty z Austriaków - Stefan Thurnbichler (210m/184,5m) i Czech Roman Koudelka (190,5m/184,5m). Żadnej znaczącej roli nie odegrali na "Certaku" 13. Johan Remen Evensen, 14. Michael Neumayer, 24. Anders Bardal, 30. Martin Schmitt, czy dopiero 36. Antonin Hajek, którzy mają naprawdę imponujące rekordy życiowe - wszystkie z dawnej "Velikanki".

Warto wspomnieć o niebezpiecznym incydencie, a dokładnie skoku Vegarda Skletta. Przedstawiciel Kraju Wikingów miał poważne problemy w locie tuż po wybiciu się z progu i mimo braku niezbędnego w takich sytuacjach doświadczenia zdołał wyjść z opresji, dotykając nartami zeskoku na buli czeskiego "Certaka", bo na 100m.

Dobrze spisali się szesnasty Kamil Stoch (186,5m/175,5m), dwudziesty pierwszy ostatecznie Stefan Hula (165,5m/192,5m) i trzydziesty trzeci z rezultatem 154,5m Jakub Kot. Trudno jednak słowa pochwały skierować do Dawida Kubackiego i Marcina Bachleda, którzy podobnie jak Emmanuel Chedal odpadli już w kwalifikacjach. Trzeba jednak zaznaczyć, że swoją próbę lider Francuzów wyjątkowo zepsuł, zaś nasi zawodnicy ponownie pokazali, że do ich optymalnej formy brakuje jeszcze wiele. Dla pierwszego z nich weekend w Harrachowie to dopiero pierwszy start na mamucim obiekcie, choć to samo można mówić o zupełnie nieznanym Słoweńcu Tomazie Naglicie, który w debiucie zdobył pucharowe punkty, w pełni wykorzystując słabszą obsadę zawodów. "Diabełek" z Zakopanego eliminacji nie przebrnął za to czwarty raz z rzędu.

Wyniki sobotniego konkursu w Harrachowie (HS 205) :

M Zawodnik Kraj Nota Odległości
1 Martin Koch Austria 425,2 211,5m/213m
2 Thomas Morgenstern Austria 421,9 196,5m/190,5m
3 Adam Małysz Polska 416,6 197,5m/189m
4 Robert Kranjec Słowenia 403,3 209m/189m
5 Gregor Schlierenzauer Austria 402,2 209m/189m
6 Simon Ammann Szwajcaria 398,9 190m/188m
7 Tom Hilde Norwegia 398,6 189m/189m
8 Bjoern Einar Romoeren Norwegia 379,5 207,5m/160,5m
8 Stefan Thurnbichler Austria 379,5 210m/184,5m
10 Roman Koudelka Czechy 376,6 190,5m/184,5m
16 Kamil Stoch Polska 358,8 186,5m/175,5m
21 Stefan Hula Polska 335,0 165,5m/192,5m
33 Jakub Kot Polska 140,2 154,5m

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata 2010/2011:

M Zawodnik Kraj Punkty
1 Thomas Morgenstern Austria 983
2 Andreas Kofler Austria 621
3 Simon Ammann Szwajcaria 601
4 Adam Małysz Polska 540
5 Matti Hautamaeki Finlandia 493
6 Tom Hilde Norwegia 422
7 Martin Koch Austria 349
8 Ville Larinto Finlandia 342
9 Manuel Fettner Austria 279
10 Wolfgang Loitzl Austria 278
16 Kamil Stoch Polska 194
37 Stefan Hula Polska 48
54 Marcin Bachleda Polska 6

Klasyfikacja Pucharu Narodów:

M Kraj Punkty
1 Austria 3111
2 Norwegia 1756
3 Finlandia 1235
4 Polska 988
5 Niemcy 893
6 Japonia 699
7 Szwajcaria 601
8 Słowenia 427
9 Rosja 319
10 Czechy 252
11 Francja 90
12 Bułgaria 38
13 Włochy 22
14 Korea 5



Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×