Nie ma wątpliwości - wielu kibiców przyjeżdża na konkursy w Zakopanem przede wszystkim, żeby móc na własne oczy ujrzeć skoki Adama Małysza. Thomas Morgenstern, Simon Ammann, czy Gregor Schlierenzauer są im zupełnie obojętni i nawet gdyby Małysz był jedynym zawodnikiem na liście startowej, to i tak by zapewne przyjechali. Ilu spośród dwudziestu kilku tysięcy widzów zebranych pod Wielką Krokwią to właśnie ci, których interesuje tylko Adam Małysz? Na pewno jest to spora grupa, ale przesadą byłoby przekonanie, że po zakończeniu kariery przed naszego skoczka wszech czasów Puchar Świata w Zakopanem upadnie, a takich opinii nie brak.
Jak długo Małysz będzie jeszcze skakał? Tego być może nie wie on sam, jednak pod Giewontem zebrało się w tym roku więcej osób niż w poprzednich latach, jak gdyby każdy chciał zobaczyć go jeszcze w raz akcji, nie mając pewności, czy to nie będzie ostatni raz. I oto nagle oprócz Małysza zwycięstwo odniósł Kamil Stoch. Sukces niewątpliwie duży, przede wszystkim od strony sportowej, ale nie tylko. Zwycięstwo odniesione przed własną publicznością zawsze cieszy każdego zawodnika. Dla Stocha jest to też o tyle istotne, że może oznaczać dla niego swoiste przełamanie w zimowych konkursach, w których zawsze czegoś mu brakowało do dołączenia do światowej czołówki.
Ale sukces 23-letniego zawodnika z Zębu może mieć znaczenie nie tylko sportowe i nie tylko dotyczące jego samego. W niedzielę, gdy Adam Małysz miał upadek i nie wystąpił w drugiej serii, Stoch godnie zastąpił swego mistrza. A publiczność, tak licznie zgromadzona przed Wielką Krokwią, mimo pecha swojego idola i tak miała powody do radości. Kamil Stoch nie mógł sobie znaleźć lepszego miejsca do odniesienia pierwszego zwycięstwa. Nie dość, że kibice zaśpiewali wraz z nim Mazurka Dąbrowskiego, a on sam mógł cieszyć się z sukcesu wraz z nimi, to jeszcze wygrana ta może mieć istotne znaczenie dla dalszej historii zakopiańskich konkursów. Fani mieli bowiem okazję ujrzeć na własne oczy wygraną innego Polaka niż Adam Małysz.
A to może mieć kolosalne znaczenie w kolejnych latach. Gdy zawodnik z Wisły skończy karierę, wielu spośród tych, którzy dziś jeżdżą "na Małysza", właśnie dzięki tej wygranej może zacząć jeździć "na Stocha". Nie wiadomo w tej chwili jak Kamil będzie spisywał się w kolejnych konkursach, jednak jeśli utrzyma poziom choćby zawodnika z okolic piętnastej pozycji, to z pewnością wielu fanów będzie wracało do Zakopanego mając w pamięci przede wszystkim ostatni sukces ujrzany na własne oczy. Świadomość tego, że Stoch jest zdolny do zwycięstw, które można przeżyć wraz z nim w Polsce, w połączeniu z wieloletnią tradycją oglądania skoków na żywo, zapewne sprawi, że fani nadal będą przyjeżdżać tłumnie pod Wielką Krokiew. I właśnie od tej strony patrząc, zwycięstwo Kamila Stocha ma niezwykle istotne znaczenie, może nawet istotniejsze niż od strony ściśle sportowej.