Stefan Hula: Sezon jak kolejka górska

Stefan Hula całkiem nieźle rozpoczął sezon 2010/2011, jednak finał zmagań dla polskiego skoczka nie był dobry. - Nie byłem w Planicy w dobrej formy, stąd też brały się te nierówne skoki, jak w drugiej serii konkursu drużynowego - tłumaczył Polak.

W tym artykule dowiesz się o:

Marzenia Polaków o miejscu na podium w konkursie drużynowym w Planicy skończyły się praktycznie po drugim skoku Stefana Huli, który doleciał do zaledwie 160 metra. - W drugim skoku pojawił się problem z nartami. Zaraz po wyjściu z progu dostały uderzenie. Musiałem się ratować i przez to skróciłem odległość. Szkoda, że w konkursie nie udało mi się oddać tak dobrego skoku, jak w serii próbnej. Na treningu miałem najlepszy skok ze wszystkich sobotnich. Moja forma na końcu sezonu nie była już tak dobra. Brakowało mi przede wszystkim powtarzalności. Zdarzały się dobre skoki, ale przytrafiały także nieudane. Jak się jest w formie to skacze się regularnie. Mi tego brakowało od kilku tygodni - powiedział w Planicy Stefan Hula.

Poprosiliśmy Stefana Hulę o podsumowanie kończącego się sezonu. Polski skoczek ocenił go bardzo obrazowo. - Ten sezon był dla mnie jak kolejka górka. Z góry na dół. Raz było lepiej, raz gorzej - powiedział Stefan Hula.

Także z kolejnych wypowiedzi polskiego skoczka nie wiało optymizmem. - Polskie skoki bez Adama Małysza na pewno będą inne. Pozostanie po nim pustka. Będziemy starali się skakać jak najlepiej, żeby kibice nie odwrócili się od skoków, ale jak będzie to przekonamy się dopiero w przyszłości - kończy Stefan Hula.

Komentarze (0)