Już od kilku dni wiadomo, że w Beitostoelen w najbliższy weekend nie odbędą się zawody FIS rokrocznie rozpoczynające w Norwegii sezon biegowy. Tydzień później w norweskiej miejscowości ma mieć miejsce inauguracja kolejnej edycji Pucharu Świata, jednak na razie stoi ona pod wielkim znakiem zapytania. Działacze w Beitostoelen czekają cały czas na minusowe temperatury, gdyż wtedy, nawet jeśli nie spadnie prawdziwy śnieg, istnieje możliwość wyprodukowania sztucznego białego puchu. Temperatury są nadal dodatnie, jednak organizatorzy mimo to chcą podjąć wyzwanie. - Będziemy próbowali produkować śnieg nocą - wtedy ma być lekki mróz, dwa, trzy stopnie poniżej zera. Próbowaliśmy już zresztą ostatniej nocy, zaczęliśmy już o dziewiętnastej, ale wyszło więcej wody niż śniegu, niestety. Będzie to dla nas wyzwanie, ale nie poddamy się, będziemy próbować aż do momentu gdy nam powiedzą, że zawody zostały przeniesione. Na dziś jednak prędzej udałoby się nam stworzyć trasę do biegów na orientację niż biegów narciarskich - powiedział Erik Østli z komitetu organizacyjnego.
Wyścig z czasem w Beitostoelen potrwa do środy - wówczas zapadnie decyzja FIS czy pierwsze zawody Pucharu Świata odbędą się tam, czy też w innej lokalizacji, zapewne w szwedzkim Oestersund.