Paulina Maciuszek: Nie mogę się doczekać śniegu

Podobnie jak przed rokiem, kadra polskich biegaczy i biegaczek narciarskich udała się z początkiem listopada do Bruksvallarny. Zaplanowane treningi na śniegu na razie nie doszły jednak do skutku, gdyż w szwedzkiej miejscowości próżno szukać białego puchu. Organizatorzy planują więc sztuczne zaśnieżenie trasy.

W tym artykule dowiesz się o:

Dawno już nie było takiej sytuacji jak w tym roku - kolejno odwoływane są testowe zawody biegowe FIS w Inari, Beitostoelen, i Gaellivare, a także konkursy skoków narciarskich w Rovaniemi i slalom w Levi, wszędzie z powodu braku śniegu. Opóźniająca się zima sprawiła, że również reprezentacje ćwiczące w Bruksvallarnie, w tym kadra Polski, musiały zmienić plany i przesunąć w czasie pierwsze treningi na śniegu.

- Trenujemy tu od paru dni - mówi Paulina Maciuszek, w ubiegłym sezonie druga po Justynie Kowalczyk polska biegaczka. - Na początku byłam zawiedziona tą decyzją, bo zewsząd znajomi pisali, że trenują a to na śniegu, a to w tunelach, a to znowu w innych szwedzkich lub norweskich miasteczkach. Przykro mi było i źle się z tym czułam. Do niedzieli wieczorem czekaliśmy na decyzję w sprawie przejazdu do norweskiego Beitostoelen, jednak i tam jest ciężko ze śniegiem. Obecnie w Bruksvallarnie jest ciepło, nie ma śniegu, temperatura koło zera. Biegamy marszobiegi i imitacje po tutejszych pięknych górach napotykając renifery, które schodzą już dość nisko co podobno zwiastuje zimę. Bieganie w bagnach mnie nie dziwi, a raczej przywołuje miłe wspomnienia, bo w lecie byłam na maratonie koło Ostersund (Valandalen), tak więc porządną bagnistą przeprawę mam za sobą. Mamy też trening na nartorolkach, ale trzeba uważać, bo asfalt jest oblodzony. Nie tylko my jesteśmy od paru dni w takiej sytuacji - dziś na treningu nartorolkowym była już kadra Francji. Czekamy więc na śnieg, choćby sztuczny.

Mimo problemów z brakiem śniegu zawody w Bruksvallarnie nie są zagrożone. Organizatorzy zaplanowali na czwartek sztuczne śnieżenie trasy, dzięki czemu rywalizacja będzie możliwa. Program zawodów będzie jednak bardzo okrojony w porównaniu z tym, co miało miejsce w ubiegłych sezonach. Z reguły rywalizacja trwała dwa lub trzy dni, oprócz seniorów startowali także juniorzy. Tym razem jednak organizatorzy zdecydowali się przeprowadzić tylko dwie konkurencje - w najbliższą sobotę odbędzie się bieg mężczyzn na 15 kilometrów, natomiast dzień później panie czeka dystans o pięć kilometrów krótszy. - Ku mojej radości będzie to 10 km stylem dowolnym, a to mój szczęśliwy i chyba ulubiony dystans - cieszy się Maciuszek. - Myślę więc, że te zawody FIS to będzie taki mini Puchar Świata, co mnie bardzo cieszy i motywuje. Czuję się silna, ale zobaczymy jak to przełoży się na narty. Wykonałam kawał dobrej roboty i teraz czekam na starty. Nie nastawiam się na żadną formę już na początku, ale na pewno ten pierwszy start zweryfikuje moją dyspozycję i przygotowanie do całego sezonu. Nie mogę się doczekać śniegu, tego zgrzytu pod butami i zapachu zimy, nie wspominając o szusowaniu na nartach. Codziennie rano przed świtem biegnę z hotelu położonego na wzgórzu, na dół na trasę z nadzieją, że usłyszę warkot armatek śnieżnych, ale do tej pory wracałam ze smutkiem i myślą "jeszcze nie dziś". Nie ma jednak co narzekać, dajemy radę.

Źródło artykułu: