YLE poinformowała, że Juha Lallukka miał pozytywny wynik testu przeprowadzonego w przerwie między sezonami. Według telewizji biegacz narciarski stosował hormon wzrostu. Fińska Federacja Narciarska nie komentuje sprawy, jednak jednocześnie nie zaprzecza, że faktycznie jeden z biegaczy został przyłapany na dopingu.
W poniedziałek Lallukka stawił się w Helsinkach, gdzie w tamtejszym laboratorium miał zostać sprawdzony wynik próbki B. Na razie nie wiadomo, czy również dała wynik pozytywny.
32-letni Lallukka w Pucharze Świata pokazywał się od lat, jednak nigdy nie był biegaczem z czołówki. Jego najlepszym wynikiem w pucharowych zawodach była czwarta pozycja w Lahti w 2005 roku, jednak wtedy na starcie nie stanęło wielu czołowych biegaczy. Tym większym zaskoczeniem była więc postawa Fina na ostatnich mistrzostwach świata w Oslo, gdzie biegał znakomicie. Na dystansie 50 kilometrów zajął ósme miejsce, prezentując się bardzo dobrze i próbując ataków w końcowej fazie maratonu. W kolejnych tygodniach nadal był w wysokiej formie i na najdłuższym dystansie triumfował na mistrzostwach Finlandii.
Trzy lata temu miała już miejsce jedna kontrowersyjna sytuacja z udziałem Lallukki. Wówczas w jego krwi stwierdzono podwyższony poziom hemoglobiny, co może, jednak nie musi, oznaczać stosowanie dopingu. Fiński biegacz odmówił wtedy wykonania dodatkowych badań, co spotkało się z krytyką. Wtedy Lallucce niczego nie udowodniono, jednak być może teraz będzie już inaczej. Wiadomo, że narciarz do sezonu przygotowywał się samodzielnie i nie trenował wspólnie z innymi reprezentantami kraju.
Jeżeli okaże się, że Lallukka faktycznie stosował doping, będzie to kolejny taki przypadek w Finlandii w XXI wieku. W 2001 roku na mistrzostwach świata w Lahti przyłapana została cała czołówka fińskich biegaczy. W gronie nazwanym później "Lahti six" znaleźli się: Mika Myllylae, Harri Kirvesniemi, Jari Isometsae i Janne Immonen oraz Virpi Kuitunen i Milla Jauho. Dwa lata później w Val di Fiemme wpadła kolejna fińska biegaczka, Kaisa Varis. Po powrocie do sportu zmieniła specjalizację na biathlon i szybko została przyłapana na dopingu już po raz drugi. W takim przypadku zgodnie z przepisami następuje dożywotnia dyskwalifikacja, jednak z uwagi na błędy proceduralne Finka uniknęła kary i zapowiedziała kolejny powrót. Ostatecznie zrezygnowała z niego, co w środowisku przyjęto niemalże z ulgą. Od czasu Varis fińskie narciarstwo wydawało się być już czystym, a po skandalu w Lahti w ostatnich latach zdołała się w końcu odbudować męska reprezentacja, która wróciła do czołówki. Teraz wszystko wskazuje na to, że Finlandią wstrząśnie kolejny skandal.