Maiken Caspersen Falla najlepsza w Rogli, Justyna Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale

Justyna Kowalczyk nie zdołała pójść za ciosem i powtórzyć swojego sukcesu z sobotniego biegu na 10 kilometrów. W niedzielnym sprincie w słoweńskiej Rogli Polka była piąta w swoim ćwierćfinale i została wyeliminowana już na tym etapie zawodów. W klasyfikacji łącznej Kowalczyk zajęła dwudzieste czwarte miejsce. Finał padł łupem Maiken Caspersen Falli - dla młodej Norweżki jest to pierwsza wygrana w karierze.

Już w kwalifikacjach Justyna Kowalczyk była dość daleko w tabeli - zajęła dwudzieste szóste miejsce i niewiele brakowało, a w ogóle nie wystartowałaby w ćwierćfinale. W swoim biegu Polka nie zdołała niestety zająć miejsca dającego awans. Nasza zawodniczka została bowiem w pewnym momencie na piątej pozycji i choć próbowała jeszcze walczyć o poprawienie swojej lokaty to ostatecznie starania te nie przyniosły rezultatu. Kowalczyk zakończyła więc udział w sprincie już na pierwszym biegu co oznacza, że w klasyfikacji łącznej niedzielnej konkurencji znalazła się w trzeciej dziesiątce. Po przeliczeniu wszystkich wyników okazało się, że nasza biegaczka zajęła dwudzieste czwarte miejsce. Tegoroczne zawody w Rogli ułożyły się więc dla niej dwojako - z jednej strony jest zwycięstwo w sobotnim biegu na 10 kilometrów, z drugiej porażka w sprincie.

-> Zobacz klasyfikację generalną Pucharu Świata!

Finałowy bieg przyniósł wielką radość Maiken Caspersen Falli. 21-letnia Norweżek, jedna z wielu młodych, utalentowanych biegaczek z tego kraju urodzonych w latach 1989-1991, już od pewnego czasu należy do szerokiej czołówki światowej w sprincie, jednak jak dotąd cały czas w jej kolekcji brakowało pierwszej wygranej w Pucharze Świata. Falla doczekała się jej właśnie w Rogli, gdzie w finale stoczyła interesujący pojedynek z Chandrą Crawford. Doświadczona Kanadyjka jako jedyna nawiązała walkę z Norweżką, jednak w końcu i ona musiała uznać wyższość Falli - na ostatniej prostej wiadomo już było, że to ta ostatnia będzie triumfatorką. 29-letnia Crawford i tak ma jednak powody do radości. Kanadyjka w 2006 roku została w Turynie mistrzynią olimpijską, jednak później była już tylko cieniem samej siebie i zajmowała odległe lokaty. W bieżącym sezonie w końcu wraca do formy - w Duesseldorfie i Davos była już w czołowej dziesiątce, a teraz stanęła na podium. Obok niej i obok Falli znalazła się na nim także Szwedka Ida Ingemarsdotter, która była trzecia.

Faworytką finałowego biegu wydawała się być Kikkan Randall. Liderka klasyfikacji sprinterskiej szybko pożegnała się jednak z marzeniami o kolejnej wygranej w tym sezonie. Amerykanka zahaczyła bowiem o nartę Natalii Korosteliewej i upadła, na domiar złego łamiąc kijek. Od jednego z trenerów dostała wprawdzie szybko nowy, jednak strata była już oczywiście stanowczo zbyt duża żeby Randall mogła myśleć o wyprzedzeniu którejkolwiek rywalki. Amerykanka zajęła więc w finale dopiero szóste miejsce.

Oprócz Justyny Kowalczyk w sprincie w Rogli wzięły udział jeszcze trzy polskie biegaczki. Niestety, Sylwia Jaśkowiec, Ewelina Marcisz i Paulina Maciuszek nie zdołały wejść do czołowej trzydziestki i zostały wyeliminowane już w fazie kwalifikacyjnej.
Wyniki sprintu kobiet:

MZawodniczkaKrajCzas
1 Maiken Caspersen Falla Norwegia 2:15,08
2 Chandra Crawford Kanada +0,4
3 Ida Ingemarsdotter Szwecja +1,5
4 Ingvild Flugstad Oestberg Norwegia +3,8
5 Natalia Korosteliewa Rosja +7,7
6 Kikkan Randall USA +23,0
7 Vesna Fabjan Słowenia
8 Laurien Van Der Graaff Szwajcaria
9 Daria Gaiazova Kanada
10 Katja Visnar Słowenia
24 Justyna Kowalczyk Polska
49 Sylwia Jaśkowiec Polska
57 Ewelina Marcisz Polska
58 Paulina Maciuszek Polska
Źródło artykułu: