Marit Bjoergen: Justyna jest mocna, ale ja też chcę wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marit Bjoergen jest powszechnie uważana za główną faworytkę tegorocznej edycji Tour de Ski, jednak na pierwszym etapie lepsza od Norweżki była Justyna Kowalczyk. Bjoergen uważa, że decydujące znaczenie dla losów prologu miał zjazd, który pokonała gorzej od naszej zawodniczki.

W tym artykule dowiesz się o:

- Tracę pięć sekund, ale to może nawet lepiej, niż gdybym od początku miała być liderką - mówi Marit Bjoergen. - Czuję się zdrowa, jestem w dobrej formie, choć może chwilami brakowało mi nieco szybkości. Dobrze zaczęłam bieg, dobrze też skończyłam, ale na zjeździe pobiegłam zbyt zachowawczo, właśnie tam sporo straciłam. Z drugiej strony, może lepiej że taki nerwowy moment ma miejsce na samym początku Tour de Ski, a nie później. Justyna wygrała tutaj już rok temu, teraz pokazała, że jest w bardzo dobrej formie. Jest mocna, ale ja też chcę wygrywać i zrobię co tylko mogę żeby zwyciężyć w Tour de Ski.

W piątek w Oberhofie rozegrany zostanie bieg na dziesięć kilometrów stylem klasycznym na dochodzenie. Bjoergen nie chce powiedzieć, w jaki sposób planuje rozegrać drugi etap Touru. - Jest za wcześnie, żeby powiedzieć co będzie dalej. Zobaczymy więcej po piątkowym biegu, może wtedy do czołówki dołączy więcej zawodniczek. Nie zdradzę swojej taktyki na ten bieg, to mój sekret.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)