W piątek wieczorem z Niemiec napływały różne komunikaty - pierwsze mówiły o niegroźnych potłuczeniach u Toma Hildego, kolejne już o urazie kręgosłupa. I choć uraz faktycznie ma miejsce to wiadomo już, że nie jest na tyle poważny aby niezbędna była operacja. Lekarze stwierdzili ponadto, że w tej sytuacji nie jest konieczny dalszy pobyt Norwega w szpitalu w Immenstadt. W sobotnie popołudnie Hilde opuścił więc lecznicę i natychmiast udał się do Garmisch-Partenkirchen, gdzie w Nowy Rok odbędzie się drugi konkurs w ramach Turnieju Czterech Skoczni. Norweg, dla którego sezon 2011/2012 już się zakończył, chce na żywo obejrzeć zawody i dopingować swoich kolegów z reprezentacji.
- Piątek był dla nas trudnym dniem. Teraz wszyscy możemy wrócić na skocznię i walczyć. Chłopaki będą mieć dodatkową motywację do skakania w noworocznym konkursie - powiedział Clas Brede Braathen, dyrektor sportowy. - Tom chce abyśmy skakali jak najlepiej i pokonali Austriaków. Zrobimy to dla niego - dodał Rune Velta, kolega Hildego z kadry.