Komunikacja to nie jest straszak! - rozmowa z Apoloniuszem Tajnerem, prezesem Polskiego Związku Narciarskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

- Duże wydarzenia, jak wizyta papieża czy Puchar Świata pokazują, że do Zakopanego można dojechać. Da się też z niego wyjechać, więc komunikacja to nie jest "straszak" - twierdzi Apoloniusz Tajner.

W tym artykule dowiesz się o:

Dawid Góra: Letnie Grand Prix w skokach narciarskich zbliża się wielkimi krokami. Jakie zadania na niedługi czas stawia przed kadrą Łukasza Kruczka Polski Związek Narciarski?

Apoloniusz Tajner: Cel jest taki, żeby jak najlepiej przygotować się do igrzysk olimpijskich. Nie stawiamy więc celów pośrednich, wynikowych. Wszystko będzie podporządkowane tym najważniejszym zawodom.

Wiem, że sztab trenerski nie przewidział innowacji w przygotowaniach w porównaniu z poprzednim sezonem. Czy to dobre posunięcie trenera Kruczka przed tak istotną imprezą jak igrzyska?

- Program był innowacyjny podczas jego wprowadzania. Spore zmiany w przygotowaniach przyjęły się dobrze, więc teraz działania będą kontynuowane, najwyżej z drobnymi poprawkami. Łukaszowi Kruczkowi nie brakuje innowacyjności w rozwiązaniach, on ciągle szuka czegoś nowego. Te szczegółowe zmiany nie mają jednak wpływu na całościową realizację przyjętego programu.

Poprzednim razem sztab idealnie trafił z formą swoich zawodników na najważniejsze zawody sezonu, czyli mistrzostwa świata. Czy teraz trenerzy powinni celować wyłącznie w igrzyska olimpijskie, czy walczyć także o laury na mniej istotnych, ale również ogromnie ważnych imprezach, jak poszczególne konkursy Pucharu Świata czy Turniej Czterech Skoczni?

- Generalnie rzecz ujmując, poziom sportowy naszych zawodników wzrósł. Myślę, że oni będą widoczni na każdym etapie nadchodzącego sezonu. Jednak tak jak wspomniałem wcześniej - z formą będą celowali w igrzyska. W przygotowaniach do sezonu można zaplanować treningi fizyczne, inną sprawą jest natomiast czucie zeskoku, skoczni, powietrza itd. Niezależnie od tego program, który był realizowany w poprzednim sezonie pokazał, że forma przyszła w tym najważniejszym momencie.

Jak zaznacza Apoloniusz Tajner, w tym sezonie przed kadrą nie będą stawiane pośrednie zadania. Cel przygotowań jest jasny - igrzyska olimpijskie
Jak zaznacza Apoloniusz Tajner, w tym sezonie przed kadrą nie będą stawiane pośrednie zadania. Cel przygotowań jest jasny - igrzyska olimpijskie

Pierwszą dobrą wiadomością dotyczącą najbliższego sezonu było przyznanie Wiśle organizacji Pucharu Świata. Co już teraz należy poprawić, aby następnym razem FIS nie miał wątpliwości co do naszego przygotowania do konkursu?

- Zastrzeżenia FIS-u wyszły dopiero podczas wiosennej Komisji Kalendarzowej w Zurychu w Szwajcarii. Nie było tam nikogo z Wisły, więc nie miał kto wyjaśnić konkretnych wątpliwości. "Na miękko" skreślono Wisłę z kalendarza i tak samo "miękko" pojawiła się ona w nim ponownie.

Teraz przygotowanie jakichkolwiek zimowych imprez sportowych w Polsce będzie miało ogromne znaczenie w kontekście ubiegania się o organizację igrzysk olimpijskich w 2022 roku.

- Tak, chociaż pod szczególnym nadzorem będzie Zakopane. Część klasyczna igrzysk miałaby zostać zorganizowana właśnie w związku z tym miastem. Wisła jest swego rodzaju dodatkiem, który pokazuje, że mamy drugi obiekt, na którym można rozgrywać największe imprezy, ale nie w kontekście igrzysk. Faktem jednak jest, że opinia odnośnie organizacji zawodów będzie dotyczyła całej Polski. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że jeśli chodzi np. o wyniki oglądalności i zainteresowanie skokami, bazując na danych przedstawionych w Dubrovniku, Polska jest na pierwszym miejscu.

Niedawno w Polsce gościł Michael Payne, ekspert w dziedzinie marketingu sportowego. Stwierdził, że organizacja igrzysk w Krakowie nie jest nierealnym marzeniem. To kurtuazja czy merytoryczna ocena stanu przygotowań Polski i Słowacji?

- Wnioski aplikacyjne jeszcze nie zostały złożone, więc przypuszczam, że takie opinie wyraża się w stosunku do wszystkich kandydatów, a właściwie "przedkandydatów". Kandydatem staje się bowiem, kiedy wnioski już zostaną złożone i dopiero wtedy będzie widać, jaki ogrom zadań czeka potencjalnego organizatora igrzysk. Na tym etapie szanse mają wszyscy równe, choć Oslo już poważnie przygotowuje się do ewentualnej organizacji imprezy - mają uchwałę Rady Miasta i część infrastruktury potrzebną do rozegrania dyscyplin narciarstwa klasycznego.

Co jest do zrobienia w niedługim czasie w kwestii organizacji igrzysk? Mam na myśli np. zapewnienia o pomocy władz, poparcie finansowe itd.

- Wszystko musi mieć miejsce zgodnie z terminarzem. Wiem, że odbyły się co najmniej dwa spotkania na temat stworzenia komitetu organizacyjnego, czyli prawnej komórki, która mogłaby przyjmować pieniądze budżetowe i profesjonalnie zajmować się organizacją przygotowań. Działania zmierzające do utworzenia takiego komitetu są już daleko posunięte, natomiast nie wszystkie kwestie zostały jeszcze rozstrzygnięte przez prawników. Niezależnie od tego, prace przebiegają zgodnie z harmonogramem.

Oprócz kurtuazyjnych wypowiedzi Michael Payne zaznaczył m.in., że koniecznie musimy poprawić infrastrukturę drogową. O ile jestem w stanie wyobrazić sobie wielkie inwestycje związane z infrastrukturą sportową (jak choćby budowa toru bobslejowego), o tyle szybsza komunikacja między Krakowem a Zakopanem wydaje się być mało realna. To chyba mission impossible.

- Jednak jest to możliwe. Wiem, że ruszył temat dwupasmówki do Chabówki, a stamtąd jest już blisko do Nowego Targu. Jakby się to udało, to już byłoby dobrze. Poza tym wszędzie w górskich miejscowościach są jednopasmowe dojazdówki 30- czy 40-kilometrowe. Warto też podkreślić, że do Zakopanego można dotrzeć z wielu stron, tylko należy wiedzieć którędy się poruszać. Nie trzeba zawsze jechać najbardziej przeciążoną drogą. Duże wydarzenia, jak wizyta papieża czy Puchar Świata pokazują, że do Zakopanego można dojechać. Da się też z niego wyjechać, więc komunikacja to nie jest "straszak". Ponadto pozostałe konkurencje, np. te w halach, odbywałyby się w okolicach Krakowa. Problemem jest tor bobslejowy, ale są prywatni inwestorzy zainteresowani tą inwestycją w Bieszczadach. Jej koszt jest przewidziany na 70-100 mln zł.

Według Apoloniusza Tajnera droga z Krakowa do Zakopanego nie powinna być straszakiem w kontekście ewentualnej organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce i na Słowacji
Według Apoloniusza Tajnera droga z Krakowa do Zakopanego nie powinna być straszakiem w kontekście ewentualnej organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce i na Słowacji
Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
justyna7
20.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jak zwykle - tylko skoki! Zdechnij spruchniały dziadulku!!!!!!!!!!!