Dawid Góra: Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN powiedział, że igrzyska w Soczi będą wojskowe. Miał zapewne na myśli liczne i restrykcyjne kontrole.
Apoloniusz Tajner: Będzie dyscyplina przy przejściach, przy bramkach. To jest Rosja. Ci, którzy tam jeździli, będą wiedzieli o czym mówię. Ja wiele lat tam jeździłem - wiem jak to jest. Może nie będzie wojskowo, ale ostra kontrola może się zdarzyć na każdym kroku. Rosjanie są tacy, że jak dostaną rozkaz czy polecenie to je wykonają. Nie ma czegoś takiego, jak elastyczne dopasowanie się do sytuacji.
Uważa pan, że będzie to miało wpływ na naszych zawodników?
- Nie, te kontrole wszystkich będą dotyczyły po równo. Nie ma co się rozwodzić nad tym, czy nasi będą traktowani lepiej czy gorzej. Po prostu, wszyscy będą musieli się podporządkować zasadom, które tam obowiązują.
[b]
Liczba działaczy na igrzyskach będzie ograniczona. Kto oprócz pana i Andrzeja Wąsowicza wybiera się do Soczi?[/b]
- Nie wiadomo jeszcze kto pojedzie. Liczba jest dopasowana do tego, ilu zawodników będzie reprezentowało kraj. Jeden sportowiec to jedna osoba "towarzysząca:. Według wyliczeń, w naszej reprezentacji będzie między 60 a 65 zawodników. Z samą Justyną Kowalczyk musi jechać jednak osiem osób, żeby zabezpieczyć jej start. Nawet misja olimpijska musi zmieścić się w wyznaczonych granicach.
Do Soczi pojedzie Adam Małysz.
- Attache jest poza liczbami, o których rozmawiamy. Adam ma zabezpieczone miejsce ze strony MKOl. Cieszę się, że jedzie – to jest dobry duch, widziałem, jak wpłynął na zespół w Val di Fiemme. Na wszystkich sportowców ma duży wpływ, nie tylko na skoczków. To jest autorytet, który rozumie wszelkie aspekty psychologiczne. Kontakt z nim często podbudowuje zawodnika.
Według państwa wyliczeń, w Soczi możemy zdobyć 12 medali.
- Wyliczyliśmy, że jest 12 szans medalowych. Myślę, że zdobycie 2-4 to już byłby bardzo dobry wynik. W pierwszej kolejności liczę na Justynę, szczególnie jeśli będzie miała dobry sezon. Zawodnik w biegach ma czas zapanować nad startem, nad rywalizacją, w skokach natomiast wystarczy, że się zdarzy coś w powietrzu i już nie ma szans na medal. Jednak faktycznie, trzy szanse medalowe w skokach odnotowaliśmy.
[b]
Młodzi skoczkowie, objawienie letniego okresu przygotowawczego zabłysną już podczas igrzysk? Jest choćby Klemens Murańka, Krzysztof Biegun…[/b]
- Dla Murańki widzę szansę - ten chłopak dojrzał. Biegun miał udane lato, ale z mojego doświadczenia wynika, że znaczną większość zawodników obowiązuje ten sam cykl - najpierw pokazują znakomitą formę, potem dyspozycja spada, żeby za jakieś trzy lata znowu wystrzelić. Choć oczywiście, może się okazać, że któryś z naszych młodych zawodników podzieli karierę Schlierenzauera czy Goldbergera, którzy w młodym wieku osiągali świetne rezultaty, a potem ten stan długo potrafili utrzymywać. Niczego nie można wykluczyć.