Trener Jakub Michalczuk może być zadowolony ze swoich podopiecznych. Piąty zawodnik mistrzostw Polski - Adam Cieślar był 25. a oczko niżej uplasował się wicemistrz Polski - Marcin Mąka. Na 30. pozycji start zakończył drugi wicemistrz kraju - Artur Broda, jako 36. sklasyfikowany został Mateusz Wantulok.
W Stanach Zjednoczonych Polacy zameldowali się już szóstego grudnia, choć ich podróż nie obyła się bez kłopotów - Tym razem nie doleciał do Salt Lake City cały nasz bagaż łącznie z nartami skokowymi, biegowymi i całym osprzętem serwisowym. - tłumaczył na stronie internetowej Polskiego Związku Narciarskiego trener Michalczuk. Problemy nękały nie tylko Polaków, z powodu braku śniegu w większych tarapatach byli gospodarze, którzy armatkami śnieżnymi przygotowali trasę biegową do zawodów.
Po I. rundzie zmagań najlepszy w polskiej ekipie był Mateusz Wantulok, który skacząc na odległość 85,5 metrów zajmował 14. miejsce ex-equo z Francuzem Samuelem Guy. Startujący na co dzień w AZS AWF Katowice Wojciech Cieślar był 21, pozycja niżej należała do Marcina Mąki. Najsłabiej na skoczni K-90 zaprezentował się Artur Broda - 80 metrów zapewniło mu 32. lokatę.
Końcowe wyniki zweryfikował bieg na 10 kilometrów. Ostatecznie najlepszy w polskiej ekipie Wantulok zajął 36. miejsce. 21. po piątkowej serii skoków Cieślar cofnął się o cztery pozycje, podobnie jak i Mąka, który ostatecznie był 26. O dwa miejsca do przodu przesunął się Artur Broda, kończąc starty na 30. lokacie.
Zmagania należały do gospodarzy, którzy zajęli wszystkie stopnie podium. Pierwszy był Todd Lodwick, drugi Brett Camerota, a trzecie miejsce przypadło Bryanowi Fletcherowi.
Kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego odbędą się w dniach 17-18 grudnia w kanadyjskim Vancouver.