Żołnierz wygra Turniej Czterech Skoczni?

Austriak Wolfgang Loitzl jest o krok od zwycięstwa w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni. Skoczek, który przed 1 stycznia 2009 roku nie wygrał żadnych zawodów Pucharu Świata, jest obecnie już zdecydowanym liderem TCS.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Wygrał w Garsmich-Partenkirchen i Innsbrucku. Przed czwartym konkursem w Bischofshofen - zawodowy żołnierz z Bad Mittendorf - jest największym faworytem do zwycięstwa w całym Turnieju Czterech Skoczni. Wolfang Loitzt od zawsze był w cieniu swoich wielkich rodaków - czy to Andreasa Goldbergera, a następnie Andreasa Widhoelzla. W ostatnich sezonach ten doświadczony skoczek plasował się w czołówce, ale przegrywał z młodymi „wilczkami” austriackich skoków - Thomasem Morgensternem i Gregorem Schlierenzauerem. Teraz wygląda na to, że nadszedł czas Wolfganga Loitzla, który po trzech konkursach TCS ma już ponad 15 punktów przewagi nad Simonem Ammannem. - Wolfgang ma naprawdę wielką szansę, by dołączyć do grona triumfatorów tego prestiżowego turnieju, który jest tak szczególnie ważny dla Niemców i nas Austriaków - mówi Ernst Vettori, zwycięstwa zawodów sprzed ponad 20 lat. - Wolfgang Loitzl to przesympatyczny człowiek. Niemalże zawsze uśmiechnięty. Jest w życiowej formie - ocenia Austriaka Adam Małysz. Loitzl 13 stycznia 2009 roku skończy 29 lat. Tydzień wcześniej, bo już 6 stycznia w święto Trzech Króli, kiedy to tradycyjnie kończy się Turniej Czterech Skoczni ma szansę sprawić sobie najpiękniejszy urodzinowy prezent. - Dopóki nie skoczę po raz ostatni w Bischofshofen, dopóki nie wyświetlą się ostatnie noty sędziowskie i dopóki nie zobaczę przy swoim nazwisku cyferki 1, nie uwierzę, że wygrałem - mówi Austriak, który jak do tej pory ucałował rozbiegi skoczni w Garmisch Partenkichen i Innsbrucku - miejsc, gdzie wygrywał konkursy Pucharu Świata. - Z ogromną chęcią ucałuję również śnieg w Bischofshofen - mówi z uśmiechem austriacki skoczek. - Presja jest duża, ale triumf przed własną publicznością w turnieju, którego wygranie jest marzeniem każdego młodego austriackiego skoczka, zaczynającego przygodę ze skocznie, byłby fantastycznym uczuciem. Postaram się zrobić wszystko, by zapisać się na listę triumfatorów Turnieju Czterech Skoczni - mówi Loitzl. Austriacy na sukces swojego rodaka w tej prestiżowej imprezie czekają już od 2000 roku, kiedy to wygrał Andreas Widhoelzl. Wszystko wskazuje na to, że poczekają jeszcze tylko do 6 stycznia 2009 roku. Austriaków uszczęśliwi jednak nie Morgenstern czy Schlierenzauer, którzy uchodzili za faworytów, ale człowiek z cienia, jakim do tej pory był Wolfgang Loitzl. Z Innsbrucku dla SportoweFakty.pl Maciej Kmiecik
Czy Loitzl wygra TCS?


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)