Nie żyje Bogdan Chruścicki

Nie żyje Bogdan Chruścicki, dziennikarz sportowy i komentator telewizyjny znany m.in. z komentowania skoków i biegów narciarskich.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Anna Abako / East News / Anna Abako / East News

Bogdan Chruścicki zmarł w piątek rano w Warszawie, w szpitalu przy ulicy Banacha, w dniu swoich 69 urodzin. Trafił tam miesiąc temu po ataku padaczki i prawdopodobnym uszkodzeniu mózgu. Był w bardzo ciężkim stanie. Przez ostatnie dwa tygodnie leżał w stanie śpiączki farmakologicznej.

Ostatnio pracował w Eurosporcie. Jego głos znają wszyscy fani sportów zimowych. Komentował m.in. biegi narciarskie.

O śmierci dziennikarza poinformował na twitterze Andrzej Kostyra. Szef działu sportowego w "Super Expressie" napisał: "Zmarł red. Bogdan Chruścicki. Mòj przyjaciel od 40 lat i wspaniały człowiek. Znakomity dziennikarz. RIP Dyziu."

Chruścicki w swojej karierze pracował m.in. w "Głosie Pracy", "Sztandarze Młodych", Polskim Radiu. Dziennikarze związani z pierwszą z tych redakcji opowiadali, że gdy przychodzili do pracy na 10 rano, Chruścicki był zawsze na miejscu i miał ju napisane wszystkie teksty.

W latach 80. zasłynął m.in. tym, że jako jedyny polski dziennikarz poleciał na Igrzyska Olimpijskie do Los Angeles w 1984 roku. Napisał m.in. książkę "Igrzyska u stóp Hollywood". Wcześniej wsławił się też relacjonowaniem słynnej "Afery na Okęciu" z udziałem Józefa Młynarczyka, Zbigniewa Bońka, Władysława Żmudy i Stanisława Terleckiego.

- Dyzio był facetem, którego nie dało się nie lubić. Nie znam człowieka, który go poznał i coś złego o nim powiedział. Fantastyczny, towarzyski gość. Przy okazji miał tak nieprawdopodobna pamięć, że jest to dziś niespotykane. Wiedział więcej niż specjaliści w swoich dziedzinach, potrafił podać wyniki z biegu na 800 metrów sprzed 10 lat, ale też skład meczu piłkarskiego z dowolnego turnieju. Fenomen - wspomina go w rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty Andrzej Kostyra z "Super Expressu".

- Fantastyczny facet z ogromną wiedzą. Pamiętam, że w 2005 roku powiedział: "Jest taka młoda zawodniczka, nazywa się Justyna Kowalczyk. Zobaczysz, że będzie zdobywała medale mistrzostw świata" - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, który od lat mieszkał obok Chruścickiego na warszawskiej Białołęce.

- Tworzył też corocznie kronikę polskiego sportu. Robił to z pasji, bo raczej za dużo na tym nie zarabiał. Wielka strata dla dziennikarstwa - dodaje Kwiatkowski.

#dziejesiewsporcie: mecz Syrii z Afganistanem nudny? Nic bardziej mylnego


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×