Dzień przed zawodami Anterselvę obiegła wieść, że na starcie biegu masowego zabraknie lidera klasyfikacji łącznej Pucharu Świata Emila Hegle Svendsena, co otworzyło drogę ku żółtej koszulce Tomaszowi Sikorze. Nasz zawodnik musiał jednak wygrać, bądź zająć drugie miejsce. Niestety, tak dobrze nie było i powodem, kolejny już raz, było słabe strzelanie, które w efekcie nieco przysłoniło świetny bieg Polaka. Sikora podczas każdego z czterech pobytów na strzelnicy pudłował po jednym razie, przy czym warto zauważyć, że w trakcie decydującej próby celu nie sięgnął ostatni pocisk. W tej sytuacji – któryż to już raz? - Polakowi zabrakło jednego "pudła" mniej do wygranej.
Na trasie Sikora spisywał się jednak wspaniale, a z uwagi na niewielkie różnice w czołówce na ostatniej rundzie z przodu utworzyła się aż siedmioosobowa grupa, co w biathlonie zdarza się niezmiernie rzadko. Nic więc dziwnego, że walka o zwycięstwo okazała się pasjonująca. Niespełna dwieście metrów przed metą zaatakowali Christoph Stephan i Dominik Landertinger, którzy zdołali uzyskać niewielką przewagę i między sobą rozstrzygnąć losy biegu. Jeszcze na ostatnich metrach z przodu był Austriak, jednak niemalże "na kresce" popełnił błąd, o mały włos utraciłby równowagę, i w efekcie utracił swoją pozycję na rzecz Niemca. Dla Stephana jest to największy sukces w karierze – 23-letni Niemiec nigdy wcześniej nie był nawet w czołowej trójce zawodów pucharowych. W Anterselvie świetnie spisał się na strzelnicy pudłując zaledwie raz, a następnie błysnął dobrą formą biegową, co dało mu triumf.
Za niespodziankę uznać należy również wynik Landertingera, który co prawda niedawno stał już raz na podium, jednak w większości swych startów plasował się poza ścisłą czołówką. Dobrą formę prezentują zresztą praktycznie wszyscy Austriacy, którzy byli w niedzielnych zawodach najliczniejszą nacją. Po ostatnim strzelaniu na czele znajdował się Christoph Sumann, jednak ostatecznie został doścignięty przez rywali i na metę dotarł jako czwarty, a w czołowej dziesiątce znaleźli się też jeszcze Daniel Mestotisch i Tobias Eberhard. Sztuka ta nie udała się jedynie Simonowi Ederowi, który swe szanse zaprzepaścił na ostatnim strzelaniu, a wcześniej również liczył się w walce nawet o wygraną.
Tomasz Sikora na finiszu nie zdołał już przecisnąć się na czołowe pozycje i do końca biegł pod koniec czołowej grupy zajmując ostatecznie siódmą lokatę. Oprócz Polaka spośród najlepszych tylko Ole Einar Bjoerndalen miał w nogach dodatkowe cztery karne rundy i tak samo jak nasz reprezentant również Norweg w końcówce nieco osłabł – oprócz Stephana i Landertingera pokonał go jeszcze Iwan Czerezow, który stanął na najniższym stopniu podium.
Pod nieobecność Emila Hegle Svendsena Sikora umocnił się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i ponownie zniwelował swoją stratę do liderującego Norwega. Biathlonistów czeka teraz dwutygodniowa przerwa, po której rozpoczną się mistrzostwa świata w koreańskim Pyeongchang.
Wyniki biegu masowego:
M | Zawodnik | Kraj | Czas | Kary | |
---|---|---|---|---|---|
1 | Christoph Stephan | Niemcy | 37:19,9 | 1 | |
2 | Dominik Landertinger | Austria | +0,2 | 3 | |
3 | Iwan Czerezow | Rosja | +2,8 | 2 | |
4 | Christoph Sumann | Austria | +3,7 | 3 | |
5 | Ole Einar Bjoerndalen | Norwegia | +3,7 | 4 | |
6 | Maksym Czudow | Rosja | +6,2 | 3 | |
7 | Tomasz Sikora | Polska | +6,4 | 4 | |
8 | Daniel Mesotitsch | Austria | +7,7 | 1 | |
9 | Tobias Eberhard | Austria | +9,6 | 3 | |
10 | Alexander Os | Norwegia | +54,1 | 4 |