Zapowiedź MŚ w biathlonie - Dla kogo medale? - cz. 1 mężczyźni

Przed nami kolejne - czterdzieste trzecie - Mistrzostwa Świata w biathlonie, które odbędą się w Pyeongchang. Najlepsi biathloniści z całego globu po raz pierwszy w historii będą walczyć o medale na kontynencie azjatyckim. Czeka nas sześć konkurencji, w których nie zabraknie polskich reprezentantów.

W tym artykule dowiesz się o:

W lutym sezon wkracza w decydującą fazę sezonu. W Pyeongchang odbędą się Mistrzostwa Świata, natomiast w marcu rozegrane zostaną ostatnie zawody, w których rozstrzygnie się kto zdobędzie kryształową kulę. Chętnych na medale nie brakuję, natomiast krążków do zagarnięcia jest jak zawsze niewiele, jednak rzecznik Polskiego Związku Biathlonu Dariusz Grzyb napawa optymizmem polskich fanów - Liczymy, że nasi zawodnicy przywiozą z Korei co najmniej jeden medal -

Przywódca Sikora

Jak zawsze w naszej reprezentacji kluczową rolę odegra Tomasz Sikora, który znajdzie się również w gronie faworytów do zdobycia medali. Polak czterokrotnie stawał na podium w obecnym sezonie, więc nie dziwi fakt, że w zawodach rozgrywanych na początku 2009 roku biegał i strzelał w żółtej koszulce lidera Pucharu Świata. Co ciekawe Sikora w obecnym sezonie najlepiej prezentuje się w sprintach, dlatego nasz najlepszy biathlonista prowadzi w samej klasyfikacji tego typu konkurencji. - Im dłużej startuję, tym bardziej skłaniam się ku krótszym dystansom- Mówi Tomasz Sikora i jak widać nie rzuca słów na wiatr, bowiem efekty są znakomite. Wydaję się, że właśnie w sprincie 35-letni biathlonista ma największe szanse na medal. Jakiego koloru będzie krążek? Ciężko powiedzieć, ale warto dodać, że przywiezienie z Korei takiej zdobyczy będzie wielkim osiągnięciem, bowiem światowa czołówka nie śpi. - Właśnie w Pyoengchang planuję osiągnąć szczyt formy. Chciałbym tam pobiec najlepiej, jak potrafię i bardzo dobrze strzelać - Zapowiedział Polak przed sezonem.

Oczywiście nie skreślamy Sikory w innych konkurencjach, lecz trzykrotny medalista Mistrzostw Świata musi do świetnego biegu dołączyć bezbłędne strzelanie z czym nie radzi sobie najlepiej. W Pucharze Świata z 440 oddanych strzałów w obecnym sezonie zaliczył 35 pudeł, co daję średnią 92% skuteczność. - Najcięższe zadanie jak do tej pory to strzelanie. Nie było jeszcze dnia bez wiatru a co gorsza bardzo często zmienia on kierunki - Tak podsumował Sikora pierwsze dni spędzone w Pyeongchang, z kolei Polak dość sceptycznie ocenia tamtejsze trasy - Gdy byłem tam w ubiegłym roku, nie mogłem się przyzwyczaić do bardzo ostrych zjazdów. Napisałem nawet na moim blogu, że trzeba trzymać czapkę, aby nie spadła z głowy. Podobno przed mistrzostwami profil trasy został trochę zmieniony. Już niedługo będę miał okazję to sprawdzić - W Azji zobaczymy także innych reprezentantów Polski. Jednak sukcesem Krzysztofa Pływaczyka, Adama Kwaka, Łukasza Szczurka oraz Sebastiana Witka będzie co najwyżej zdobycz punktowa, czyli znalezienie sie w pierwszej "czterdziestce" danych zawodów, a warto dodać, że oprócz Sikory żaden z pozostałych polskich zawodników nie jest odnotowany w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Celem naszych młodych zawodników pierwszego biegu sprinterskiego będzie zajęcie miejsc w czołowej "sześćdziesiątce", ponieważ właśnie ta grupa będzie mogła wystąpić w rywalizacji pościgowej.

Faworyci - Norwegowie

Nie zdziwi nikogo fakt, jeśli reprezentacja Norwegii przywiezie z Korei najwięcej medali ze wszystkich ekip występujących w Pyeongchang, bowiem w każdej konkurencji biathloniści ze Skandynawii mogą zdobyć jakiś krążek. Na zeszłorocznych Mistrzostwach Świata Norwegowie zdobyli aż osiem medali w tym trzy złote. Chyba największym faworytem będzie Emil Hegle Svendsen, który w Oestersund rok temu został mistrzem świata w biegu indywidualnym na 20 km i masowym na 15 km. Natomiast w obecnym sezonie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i na swoim koncie ma dziewięć miejsc na podium. Norweg znalazł swoje uznanie utytułowanego rodaka Ole Einara Bjoerndalena - Emil w pełni zasłużenie nosi żółtą koszulkę lidera, jest w tej chwili bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem na świecie - Sam Bjoerndalen również nie składa broni i zamierza powiększyć swoją ogromną liczbę medali z Mistrzostw Świata, której liczba wynosi dwadzieścia dziewięć! - Swoją dyspozycję chcę udowodnić na mistrzostwach świata w Korei - Mówi Norweg, który zajmuje czwarte miejsce w Pucharze Świata. Mimo wielu osiągnięć na swoim koncie 35-letni biathlonista dodaje - Na pewno nie straciłem motywacji do odnoszenia zwycięstw. Gdyby było inaczej, zakończyłbym karierę - Oprócz dwóch prawdziwych "brylantów" ekipy Norweskiej nie brakuje innych zawodników. W każdej chwili pozytywnie może zaskoczyć 40-letni Halvard Hanewold, który będzie przecież bronił zeszłorocznego wicemistrzostwa z biegu sprinterskiego na 10 km. Przy dobrym strzelaniu groźny także będzie Lars Berger.

Uwaga na Szwedów i Austriaków!

Od początku tego sezonu bardzo dobrze się prezentuje Carl Johan Bergman. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację Pucharu Świata, gdzie Szwed zajmuje bardzo wysoką trzecią lokatę, więc zdobycie medalu przez tego biathlonistę nie będzie niespodzianką. W zawodach rozgrywanych w Antrerselvie fantastycznie zaprezentował się rodak Bergmana Bjoern Ferry, który był drugi w sprincie i wygrał bieg pościgowy. Dwójka Szwedów rozkręca się w miarę sezonu, dlatego nie można o nich zapomnieć. Warto zwrócić również uwagę na reprezentantów Austrii, którzy wyraźnie weszli na wyższy poziom, który daje dobre miejsca zawodnikom znad Alp. Najlepiej prezentuję się Christoph Sumann, który wygrał pierwszy bieg masowy sezonu w Oberhofie. Bardzo solidny jest także oraz Simon Eder. Objawieniem okazał się młody Dominik Landertinger. Niespełna 20-letni zawodnik był drugi i trzeci w Ruhpolding, a także znalazł się w biegu ze startu wspólnego w Anterselvie na drugim stopniu podium, lecz Austriak cechuje się nierówną dyspozycją. W klasyfikacji generalnej sztafet prowadzą właśnie Austriacy, dlatego złoto w tej konkurencji wydaję się sprawą bardzo otwartą.

Niemcy i Rosjanie bez medalu?

Niemieccy biathloniści, którzy zawsze zajmowali czołowe lokaty nie mogą się zbytnio czym pochwalić, a za nami blisko połowa sezonu. Zaledwie trzy razy indywidualnie stawali na podium - w biegu na 20 km w Oestersund zwyciężył Michael Greis, drugi w Oberhofie był Michael Roesch i niespodziewanie bieg masowy w Anterselvie wygrał Christoph Stephan. Co ciekawe Niemcy nie wygrali jeszcze żadnej sztafety spośród czterech rozegranych dotychczas, co jest fatalnym wynikiem. Ba! Byli tylko dwukrotnie na podium i w dodatku na "swojej ziemi", czyli w Oberhofie i Ruhpolding. Z tak mizernymi rezultatami ciężko o medal, ale podopieczni Jana Urlicha mogą zaskoczyć i zdobyć kilka krążków.

Nie zachwycają również Rosjanie, jednak prezentują się obecnie nieco lepiej od Niemców. Obrońcą tytułu mistrza świata w sprincie jest Maksym Czudow, który jest na dzień dzisiejszy liderem reprezentacji rosyjskiej. Niezły poziom utrzymuje także Iwan Czerezow, ale niestety na tej dwójce biathlonistów się kończy, bowiem w słabej formie znajduje się Nikołaj Krugłow, natomiast Dmitri Jaroszenko ma problemy dopingowe i może nie wystąpić na Mistrzostwach Świata. W takiej sytuacji kto zostanie czwartym zawodnikiem w sztafecie? Najbliżej tego będzie chyba Evgeny Ustyugow, który zaliczył kilka przyzwoitych wyników. Jednak trener Aleksander Sielifonow będzie miał również w obwodzie Andrei Makowiejewa. Zarówno w przypadku Niemców jak i Rosjan może się okazać, że obie czołowe reprezentacje wrócą bez medalu.

Faworyci pierwszoplanowi:

Emil Hegle Svendsen, Tomasz Sikora, Ole Einar Bjoerndalen,

Faworyci drugoplanowi:

Carl Johan Bergman, Bjoern Ferry, Maksym Czudow, Christoph Sumann

Terminarz biathlonowych Mistrzostw Świata (Pyeongchang 2009) mężczyzn:

14 lutego (sobota) - bieg sprinterski na 10 km, godzina 11:15

15 lutego (niedziela) - bieg pościgowy na 12.5 km, godzina 11:15

17 lutego (wtorek) - bieg indywidualny na 20 km, godzina 06:15

19 lutego (czwartek) - sztafeta mieszana 4 x 6 km, godzina 10:00

21 lutego (sobota) - bieg ze startu wspólnego na 15 km, godzina 09:15

22 lutego (niedziela) - sztafeta 4 x 7.5 km, godzina 11:15

Źródło artykułu: